- W młodości żyłem na cwaniactwie i bajerze. Teraz uczciwie pracuję, dzięki boksowi "wyszedłem na ludzi", robię to, co kocham, jeszcze na dodatek nieźle zarabiam - mówi nam Jackiewicz. "Mistrzunio" Jackiewicz odnalazł się w życiu jako trener boksu. - Prowadzę tygodniowo około 25 płatnych treningów. Dzięki temu nie mam teraz problemów z wagą i... kasą - opowiada.
Michał Chudecki: Nadchodzi mój czas!
Jako jeden z nielicznych bokserów dobrze zainwestował pieniądze, z żoną "Mrówką", której oświadczył się w ringu, otworzyli dwa przedszkola nazwane Mrówkolandią (w Mińsku i w Iwicznej koło Warszawy). - Niedługo w ramach czesnego chcę wprowadzić do przedszkoli naukę kick-boxingu dla dzieci - zdradza nam.
Ale to plan na przyszłość. Na razie najważniejsza jest jego sobotnia walka z Krzysztofem Szotem. - Trzeba wygrać i pozostawić dobre wspomnienia. Kasa nie jest tu najważniejsza, zarobię bowiem tyle, co za walkę z Rico Muellerem o pas IBO, do której nie doszło. W tamtej walce miałem dostać 25 tys. euro, ale pojedynek został odwołany. Na szczęście zabezpieczyłem się, 10-procentowa zaliczka jest już na moim koncie - śmieje się zadowolony.
W głównej walce wieczoru w Międzyzdrojach Paweł Głażewski walczyć będzie z Amerykaninem Bryantem. Bilety do kupienia na eventim.pl.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail