"Super Express": - Sparowałeś niedawno z królem nokautu i postrachem wagi średniej Giennadijem Gołowkinem (32 l., 30-0, 27 k.o.). To pomogło w przygotowaniach do walki z Głażewskim?
Rowland Bryant: - To cenne doświadczenie. Trenowaliśmy i mieszkaliśmy razem przez 4 tygodnie. Gołowkin jest świetnym gościem. A bije jak bokser wagi ciężkiej. Przyjmowanie jego uderzeń to nic przyjemnego, ale udało mi się przeżyć.
Głażewski przed walką z Bryantem: Zatańczę w ringu
- Co wiesz o Głażewskim?
- Widziałem kilka jego występów. Potrafi dobrze boksować, poprawnie się porusza, wyprowadza dobre kombinacje, walczy do końca. Przygotowywałem się przez 6 tygodni, jestem gotowy!
- Nie boisz się, że w Polsce trudno będzie wygrać na punkty?
- Mam znajomych pięściarzy, którzy przyjeżdżali do Polski. Chwalili wszystko poza sędziami. Prawdopodobnie będę potrzebował nokautu do zwycięstwa, ale nie będę z tego powodu zmieniał całego planu.
- Na co przeznaczysz swoją gażę?
- Wkrótce się żenię. Moja narzeczona Cherry jest cudowną osobą. Poznałem ją po wypadku samochodowym, była wtedy moją terapeutką. Bardzo mnie wspiera. Zasługuje na wspaniały pierścionek, więc dużą część wypłaty za walkę z Głażewskim przeznaczę na jego kupno. Za resztę opłacę bieżące rachunki i może nieco uda się odłożyć na wesele.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail