"Super Express": - Znasz Andrzeja Gołotę?
Nick Mazurek: - Oczywiście. Bardzo lubię Andrzeja. Spotkałem go kilka razy w sali treningowej. Ma wspaniałe poczucie humoru. Jednego dnia obserwował mój sparing. Na koniec podszedł do mnie i powiedział: "Masz duży tyłek i musisz zacząć biegać tak szybko jak Forrest Gump". Cały Andrzej.
- Którą z walk Gołoty lubisz najbardziej?
- Z Roddickiem Bowe'em. Gołota go w niej zdominował. W tej walce jego ciosy i ich siła były jedne z najlepszych w historii boksu. Niestety, Andrzej był słaby psychicznie. Ja na szczęście nie mam tego problemu. Przed i w czasie walki nie stresuję się. Denerwuje mnie tylko czekanie przed wyjściem do ringu. Nie mogę doczekać się walki.
- Jak zaczęła się twoja przygoda z boksem?
- Miałem 13 lat i dostałem manto od jakiegoś kumpla. Powiedziałem sobie wtedy, że nie będę już więcej obrywał. Nauczę się, jak się bronić. Wybrałem boks. Ten sport nauczył mnie samodyscypliny, pewności siebie i wzmocnił charakter. Wielu z moich kolegów z podwórka popadło w nałogi, trafili do więzienia. Mnie zmienił boks i sprowadził na dobrą drogę. Sam Colonna zawsze mi powtarza, że w życiu nic nie dzieje się bez powodu.
- Masz polskie i włoskie korzenie. Które są bliższe twojemu sercu?
- Moja mama Marlene DeRiggi pochodzi z Palermo, z Sycylii, zaś rodzina taty z Warszawy. Czuję się bardziej Włochem, gdyż wychowywała mnie mama we włoskiej tradycji, jadłem włoskie jedzenie i słuchałem ich muzyki. Poznawałem też włoski język. Jednocześnie zawsze byłem bardzo dumny, że jestem Polakiem. Marzę, by kiedyś walczyć w mojej drugiej ojczyźnie.
- Jakie polskie tradycje przekazał ci tata?
- Chowałem się bez niego. Głównie siedział w więzieniu lub właśnie z niego wychodził. Nie miałem z nim za dużo kontaktu. Dzisiaj ojciec przychodzi na moje walki, ale nie mam z nim bliższych kontaktów, nie czuję z nim więzi. Nie jest złym człowiekiem, ale nigdy mu nie wybaczę, jaki był dla mojej mamy. Ona musiała mieć cztery roboty, aby zarobić na utrzymanie mnie i brata. Dlatego zrobię wszystko, by już w życiu nie musiała tak ciężko pracować.
- To mama jest najważniejszą kobietą w twoim życiu?
- Na razie tak, bo nie mam dziewczyny. Koncentruję się głównie na boksie. Ale uwielbiam polskie dziewczyny, bo są bardzo piękne. I lubię, kiedy zwracają na mnie uwagę (śmiech).
- Powodzenia.