Jeszcze niedawno bukmacherzy nie dawali Polakowi szans. Za jego zwycięstwo w pojedynku o mistrzostwo Unii Europejskiej w wadze ciężkiej płacili w stosunku 5:1. Jednak im bliżej walki, tym mniejsze kursy. Takie spadki zazwyczaj pojawiają się wtedy, kiedy wiele osób stawia duże sumy na niżej notowanego boksera. Kursy najpierw spadły do 3,5:1, potem do 3:1. Teraz zwycięstwo Sosnowskiego wyceniane jest 2,5:1.
Jeszcze wyżej swoje szanse ocenia sam zainteresowany.
- Mądrze robią, że na mnie stawiają, bo wygram na sto procent - mówi wprost "Smok". - Zresztą dla mnie nie ma znaczenia, czyje szanse bukmacherzy oceniają wyżej. Williams też był murowanym faworytem, a walkę ze mną skończył na dechach!
Danny Williams (35 l.) to bokser, który w lipcu 2004 roku znokautował samego Mike'a Tysona. W pojedynku z Albertem Sosnowskim (listopad 2008) był jednak bezradny. Przegrywał rundę za rundą, aż wylądował na deskach.
- Tamto zwycięstwo dodało mi wiary w siebie. Teraz czuję, że mogę pokonać każdego. Na początek mam apetyt na tytuł mistrza Unii Europejskiej - mówi "Smok".
Walka odbędzie się w Niemczech, Pianeta jest naturalizowanym Niemcem (pochodzi z Włoch), walczy w barwach niemieckiej grupy. Dlatego taktyka Sosnowskiego na ten pojedynek będzie prosta.
- Nie ma sensu nastawiać się na zwycięstwo na punkty, bo tam zawsze dzieją się cuda z punktacją - mówi "Smok". - Trzeba wygrać przez nokaut, żeby nie było żadnych jaj. To nie znaczy, że będę polował na jeden cios, który zakończy walkę. Zamierzam go obijać, aż się przewróci...
Pas mistrza Unii Europejskiej to tylko przystanek w karierze. Sosnowski liczy, że jak już uda się go wywalczyć, dostanie szansę walki o mistrzostwo Europy, a potem - świata.