Żona Gołota kilka godzin temu zamieścił wpis na swoim koncie na Instagramie - zdjęcie młodego Gołoty w mundurze okrasiła zdaniem - "Andrzej otrzymał wezwanie do wojska (rezerwy?) w Polsce...". Początkowo internauci myśleli, że to żart z jej strony. Wszystko rozwiała sama zainteresowana w rozmowie z portalem Interia.pl.
- W pierwszej chwili myślałam, że to żart. Albo że chodzi o naszego syna Andrzeja. Ale potem okazało się, że to rzeczywiście chodzi o męża. Prawo jest prawem. Będzie musiał się stawić na wezwanie. Chiny w każdej chwili mogą zaatakować Tajwan, a Rosja Ukrainę. Mamy świadomość, że na świecie nastał teraz bardzo niespokojny czas - przyznała żona Gołoty.
Gołota pomoże kadrze. Legenda boksu mówi o sentymencie, odebrał specjalne wyróżnienie
Nasz legendarny pięściarz ostatnio spędził kilka dni w kraju. Na Wojskowej Komendzie Uzupełnień miał się stawić 20 stycznia o 9 rano. Co ciekawe pismo odebrał tego samego dnia, ale było już za późno. Gołota zadzwonił na wskazany w piśmie numer i oznajmił, że wkrótce wraca do USA. W odpowiedzi usłyszał, że w WKU ma się pojawić, gdy ponownie odwiedzi ojczyznę. A to ma nastąpić w połowie lutego.
Żona Gołoty w rozmowie z portalem Interia.pl zdradziła także, że choć mąż nie ma już takiego zdrowia jak wcześniej i na co dzień musi nosić okulary, to broń potrafi obsługiwać bardzo dobrze.
- Ma na nią pozwolenie od sześciu lat. Zresztą u nas wszyscy mają - syn, córka, chłopak córki, Andrzej i ja. Ale nie nosimy jej przy sobie, bo w niektórych miejscach można sobie w ten sposób więcej kłopotów narobić niż pożytku - zakończyła.
Tak mieszka Andrzej Gołota. Potężny krzyż na ścianie i dywan, który zna każdy Polak [ZDJĘCIA]