KSW 41 odbędzie się tuż przed Wigilią. Już 23 grudnia w katowickim Spodku zaprezentują się jedni z najlepszych zawodników MMA na świecie. Martin Lewandowski i Maciej Kawulski zadbali o to, by dać kibicom świąteczny prezent i po raz kolejny w stworzonej przez nich karcie walk nie zabrakło hitów. W klatce zobaczymy między innymi Borysa Mańkowskiego czy Damiana Janikowskiego. Kibiców rozgrzewa też pojedynek Tomasz Oświeciński - Popek.
Od momentu, w którym ogłoszono to starcie, trwa medialna wojna między zainteresowanymi. Panowie atakowali się przy każdej możliwej okazji. Popek wciąż jest kontrowersyjny, za to znany z filmu Pitbull aktor nieco spokorniał. Nie oznacza to, że stracił pewność siebie. - Nie ukrywam, że chciałbym trochę popsuć mu wigilijne plany - podkreślił "Strachu". Po chwili jakby zdejmował z siebie presję. - Nie spinam się - dodał.
Według Oświecińskiego większe napięcie w Katowicach towarzyszyć będzie Popkowi. - Słyszałem, że on chce zostać mistrzem wagi ciężkiej. Powodzenia Paweł - powiedział z uśmiechem na ustach aktor. - Ja nic nie muszę. Większość ludzi w moim wieku kończy kariery, a ja dopiero w MMA ją zacząłem. Od maja trenuję ciężko po dwa razy dziennie - zdradził Tomasz Oświeciński.
Zobacz też: KSW 41: Popek: to dzięki nam będzie komplet publiczności [WIDEO]