Roman Giertych o śmierci Cygana

i

Autor: MATEUSZ FUDALA/SUPER EXPRESS Roman Giertych o śmierci "Cygana"

Tym paralizatorem obezwładniono Dawida Kosteckiego? Roman Giertych UJAWNIA [WIDEO]

2019-08-29 15:33

Sprawa śmierci Dawida Kosteckiego (+38 l.), który 2 sierpnia został znaleziony martwy w celi na warszawskiej Białołęce, wciąż budzi ogromne kontrowersje. Zdaniem mecenasów Romana Giertycha i Jacka Dubois Kostecki mógł przed śmiercią zostać obezwładniony za pomocą paralizatora domowej roboty.

Dawid Kostecki został pochowany w ubiegłą sobotę w Rzeszowie, ale zrozpaczona rodzina wciąż nie wierzy w wersję o samobójstwie, którą utrzymuje prokuratura badająca sprawę. Śledczy twierdzą, że pięściarz powiesił się na prześcieradle, leżąc pod kocem, a przed śmiercią pogorszyło mu się samopoczucie i konsultował się psychiatrycznie. - Rodzina widywała się z Dawidem co tydzień i często rozmawiali telefonicznie. Był w bardzo dobrym stanie psychicznym. Nie miał objawów depresji, innych procesów karnych czy problemów w postaci większych długów - powiedział pełnomocnik rodziny mecenas Roman Giertych, u którego wątpliwości budzi też to, z kim przebywał "Cygan" przed śmiercią: - Kostecki został zamknięty w celi z gangsterami grypsującymi, a on od dłuższego czasu nie był już w tej subkulturze, bo współpracował z organami prokuratury - dodał. To potwierdza informacje, że Kostecki dawno spadł w hierarchii więziennej, o czym w "Super Expressie" pisaliśmy jako pierwsi.

Wątpliwości budzą także ślady, jakie znaleziono na ciele Kosteckiego m.in. obrażenia na tylnej powierzchni lewego ramienia i grzbiecie, rana na lewej nodze oraz dwa ślady na szyi. Te ostatnie, zdaniem pełnomocników, mogły powstać w wyniku użycia paralizatora domowej roboty. - Taki paralizator składa się z prostych urządzeń, łatwych do przemycenia do więzienia. Jego moc to 400 tys. volt. Użycie takiego paralizatora na 5 sekund powoduje nawet kilkuminutowy unieruchomienie ciała, a w takich warunkach bez przeszkód można upozorować samobójstwo. Prokuratura nie wyjaśniła od czego pochodzą ślady, które do złudzenia przypominają wetknięcie dwóch drucików od paralizatora. Dodam, że dwaj przesłuchiwani biegli uznali taką wersją wydarzeń za możliwą - powiedział Giertych.

Dlaczego Kostecki miałby zostać zabity? Pełnomocnicy przedstawili dwa motywy: - Jeden jest dosyć oczywisty. Kostecki obciążył zeznaniami jednego z gangsterów, który jest jednym z przywódców subkultury więziennej na Białołęce, a ten mógł pragnąć zemsty. Drugi jest mniej prawdopodobny, ale również należałoby go zweryfikować. Mianowicie próba zapobiegnięcia zeznaniom w związku z tzw. afera podkarpacką - podsumował Giertych.

Pełnomocnicy rodziny nie przesądzają, że w śmierci brały udział osoby trzecie, ale są zaniepokojeni działaniami prokuratury, która ich zdaniem, nie prowadzi rzetelnego śledztwa. - Współpraca z prokuraturą praktycznie nie istnieje. Zarzucają nam, że upubliczniamy szczegóły śledztwa, choć naszym zdaniem jest dokładnie odwrotnie. Tak jak z badaniami toksykologicznymi. Dopytywaliśmy o nie i słyszeliśmy, że jeszcze ich nie ma, a na drugi dzień przeczytaliśmy ich wyniki w prasie. Grożą nam, a prawda jest taka, że gdybyśmy nie mieli tego knebla, to moglibyśmy upublicznić niesamowite rzeczy - powiedział mecenas Dubois.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze