"Hallmann", "Hallman", co za różnica, prawda? Polak w USA stoczył pięć walk na galach UFC, szykuje się do szóstej, zwycięstwo z Francisco Trinaldo uznane zostało przez organizatorów za największe wydarzenie dnia - nagrodzone gratyfikacją 50 tys. dolarów - tymczasem dla Amerykanów nasz zawodnik to wciąż przybysz z dalekiego kraju. Którego nazwisko przerasta możliwości intelektualne organizatorów.
PESAGEM #UFC #MMA Piotr Hallmann (155) vs. Alex Oliveira (156) pic.twitter.com/8j0JTiusTQ
— Vicio MMA (@VicioMMA) listopad 6, 2015
Wybaczcie, może uznacie aferę za rozbuchaną. Wręcz absurdalną. Ale jesteśmy ciekawi jak zareagowaliby Amerykanie, gdyby Polacy pisali sobie po swojemu nazwiska ich asów. Barrack Obama stałby się Barakiem, a Tyson Gay po prostu... No, bez przesady. Zapewne afera na pół świata i dyskusje, czy my naprawdę się dobrze czujemy.
Walka Artur Szpilka - Amir Mansour przełożona! Szpila na ringu dopiero w 2016 roku?
A co na to sam Polak? Cóż, nie wyglądał na zachwyconego.
Polish sad face for when the UFC can't spell your name right, courtesy of Piotr Hallmann. pic.twitter.com/ZwkneDi4CH
— Mike Bohn (@MikeBohnMMA) listopad 6, 2015
W nocy z soboty na niedzielę polski fighter powalczy za oceanem po raz szósty. Jego przeciwnikiem będzie niejaki Alex Oliveira. Na piątkowym ważeniu nasz fighter wniósł na wagę pół kilograma mniej niż Brazylijczyk.