Przed walką bukmacherzy i eksperci niemal nie dawali szans na zwycięstwo Maciejowi Sulęckiemu. Ten jednak przy każdej możliwej okazji powtarzał, że za ocean nie leci ładnie przegrać, ale odnieść heroiczne zwycięstwo. I praktycznie od pierwszego do ostatniego gongu znakomicie realizował taktykę, jaką na ten pojedynek przygotował wraz ze swoim trenerem Andrzejem Gmitrukiem.
Zaczął bardzo aktywnie i ofensywnie, czym zbił Daniela Jacobsa z pantałyku. Były mistrz świata w wadze średniej nie mógł za bardzo dojść do siebie i dopiero czwarta runda była zdecydowanie na jego korzyść. "Striczu" zadawał Amerykaninowi więcej ciosów, a kilka z tych, które dosięgnęły jego szczęki, było naprawdę mocnych. 31-letni pięściarz pokazywał jednak, że nieprzypadkowo w przeszłości był posiadaczem mistrzowskiego pasa.
Udowodnił, że ma twardą szczękę, a przy tym potrafi naprawdę mocno odpowiedzieć. Wykorzystywał niemal każdy błąd Sulęckiego, a dziury w gardzie Polaka kończyły się zwykle mocnymi uderzeniami Amerykanina. Długo wydawało się, że to "Striczu" ma inicjatywę, ale obraz tego pojedynku nieco zmieniła chyba ostatnia runda.
Jacobs od samego jej początku ruszył na Polaka. Najpierw trafił mocnym prostym, a po kilkudziesięciu sekundach powtórzył akcję. Niestety zmęczony Sulęcki nie zdołał utrzymać się na nogach i padł na deski. Był liczony i choć szybko się podniósł, to Amerykanin wykorzystał jego chwilę słabości i ruszył na pięściarza z Warszawy. Ten zareagował bardzo dobrze. Szczególnie podobać mógł się prawy prosty, jaki wylądował na szczęce rywala, ale nie zrobiło to na nim większego wrażenia.
Niestety na sędziach też. Ci bowiem zdecydowali, że to Jacobs był na przestrzeni całej walki lepszy i przyznali mu zwycięstwo punktacją 116-111, 117-110, 115-112. Choć Sulęcki zapewne nie będzie zadowolony, bo wielokrotnie powtarzał, że chce pokonać Jacobsa, to polscy kibice z pewnością mogą być z niego dumni. W ringu pokazał bowiem nie tylko wielkie serce, ale też ponadprzeciętne umiejętności. Na Amerykanina zabrakło, ale wydaje się, że Polak tym występem otworzył sobie drzwi do innych wielkich walk za oceanem. I oby dzisiejsza porażka - pierwsza w karierze "Stricza" - była jedynie preludium do jego wielkich sukcesów w przyszłości.
Poniżej zapis relacji na żywo z walki runda po rundzie. W kolejnych godzinach na Sport.se.pl znajdziecie też inne materiały z tego pojedynku - m.in. skrót wideo. Zapraszamy!