Walka Wildera i Fury'ego była starciem dwóch gigantów wagi ciężkiej. Przed pierwszym gongiem obaj byli niezwykle pewni siebie. W mediach i na konferencjach prasowych nie brakowało przechwałek, mocnych słów i wzajemnych prowokacji. Ring wszystko zweryfikował...
Przewaga Fury'ego nie podlegała dyskusji, co potwierdzają statystyki. "Olbrzym z Wilmslow" wyprowadził dwa razy więcej celnych ciosów niż Wilder. Amerykanin dwa razy lądował na deskach - w trzeciej i piątej rundzie. Na dodatek, przytrafił mu się uraz - z ucha leciała mu krew. Siódma runda okazała się być ostatnią. Sędzia przerwał walkę po tym, jak narożnik "Bronze Bombera" rzucił ręcznik.
- Czuję się dobrze. Wygrał lepszy. Mój narożnik rzucił ręcznik, ale byłem gotów bić się dalej. Dużo się u mnie działo przed tym pojedynkiem, ale nie szukam wymówek. Szkoda, że narożnik nie dał mi jeszcze szansy - powiedział Wilder, który prosto z hali MGM Grand w Las Vegas pojechał do szpitala.
Pierwsza walka Wildera i Fury'ego miała miejsce 1 grudnia 2018 roku i zakończyła się remisem.