Srebrny medal wywalczony przez Julię Szeremetę był wielkim wyczynem. Nie dość, że nasza zawodniczka raczej nie była stawiana w roli faworytki do medalu, to jeszcze sam krążek był historyczny, bowiem na medal w boksie Polska czekała 32 lata! Choć Polce w drodze do finału udawało się pokonywać teoretycznie lepsze zawodniczki, to w samym finale Lin Yu-Ting wywiązała się z roli faworytki i wyraźnie górowała nad naszą zawodniczką, nie dając jej w zasadzie żadnych szans. Parę tygodni po igrzyskach okazało się jednak, że wciąż jest szansa na... złoto dla Polki.
Trener Szeremety jasno o ewentualnej dyskwalifikacji dla jej rywalki
Wokół rywalki Szeremety pojawiło się sporo kontrowersji już w trakcie igrzysk – sugerowano, że nie powinna ona rywalizować z kobietami za zbyt wysoki poziom testosteronu. Za to zostały zawieszone przez IBA, organizacja ta, kierowana przez Rosjanina Umara Kremlowa, pozostającego w konflikcie z MKOl, nie przedstawiła jednak żadnych oficjalnych wyników badań w tej sprawie. Szanse na ewentualne odebranie Lin Yu-Ting pojawiły się jednak po tym, jak sam MKOl zdecydował się na zbadanie jej oraz Algierki Imane Khelif. – Jest taka szansa. Nie skupiałam się na tym, ale jest taka szansa. Zobaczymy w przyszłości, jak to wyjdzie i jak to wszystko się rozwiąże – wyznała niedawno Szeremeta. Teraz nieco więcej szczegółów na ten temat wyjawił jej trener.
Tomasz Dylak zdradził, że na wyniki wspomnianych badań będzie trzeba sporo poczekać. – Jako trener o tym nie myślę, igrzyska są za nami, a ja patrzę do przodu. Ale wiem, że zarówno Yu-Ting, jak i Imane Khelif, były badane po finałowych walkach igrzysk. A na wyniki badań hormonalnych czeka się około trzech miesięcy – wyjawił w rozmowie z WP SportoweFakty. – Wiemy, że sprawa jest dość kontrowersyjna, więc jakiś procent szans na zmianę ostatecznych wyników jest. Ale my na pewno się tym nie zajmujemy, nawet w żaden sposób nie możemy. Wszystko jest po stronie MKOl, to oni przeprowadzali badania – podkreślił trener Julii Szeremety.
Listen on Spreaker.