Jan Błachowicz jeszcze raz udowodnił całemu światu, że na szczycie UFC nie znalazł się przypadkowo. Przez lata konsekwentnie dążył do wyznaczonego sobie celu i wreszcie go osiągnął, zdobywając pas mistrza największej federacji MMA na świecie. W niedzielę nad ranem polskiego czasu stanął przed kolejnym wielkim wyzwaniem. W pierwszej obronie tytułu rywalem Błachowicza był Israel Adesanya. Faworyzowany Nigeryjczyk nie mógł jednak poradzić sobie z "Cieszyńskim Księciem", który wygrał na punkty po jednogłośnej decyzji sędziów. Doskonale rozegrana walka rozbudziła apetyty kibiców z Polski. Rodacy chcieliby jak najszybciej obejrzeć kolejny popis mistrza UFC. Jednak Jan Błachowicz nie zamierza na razie podejmować wielkich wyzwań, ponieważ chce skupić się na życiu rodzinnym. W wywiadzie po walce Jan Błachowicz zdradził kiedy możliwa jest kolejna walka.
Sprawdź: Adam Kownacki porównał Jana Błachowicza do Andrzeja Gołoty. Padły bardzo gorzkie słowa
Jan Błachowicz zapowiedział, że odda się teraz obowiązkom głowy rodziny. Co więcej, zamierza się wyciszyć. Po triumfie gratulacje popłynęły do niego z każdej strony i od ich skali może zakręcić się w głowie. Błachowicz znalazł jednak sposób na ucieczkę przed światem, który dziś nosi go na rękach.
Zobacz: Tak wyglądał Sylwester Wardęga po walce na FAME MMA 9. Blonsky zrobił SIECZKĘ z jego twarzy. Przerażające!
Niedługo po walce Jan Błachowicz w rozmowie z Polsatem Sport zdradził plany na najbliższą przyszłość. Powiedział otwarcie, że następną walkę w UFC planuje za około pół roku, ponieważ w najbliższym czasie chce po prostu odpocząć.
- Teraz chcę spędzić trochę czasu z rodziną. Urodził mi się syn, więc chcę trochę poświęcić czasu bliskim - powiedział otwarcie mistrz federacji UFC w wadze półciężkiej.
Jan Błachowicz przyznał, że nieco obawia się lawiny wiadomości, które przeczyta po włączeniu telefonu. Nie chce opływać w uwielbienie i skromny wojownik raczej marzy o ciszy i spokoju.
Sprawdź: Po tym zdjęciu konto Ewy Brodnickiej na Instagramie mogło zostać zablokowane! Kosmiczna bielizna ledwo ją zasłoniła
- Po powrocie od razu uciekam na wieś i dwa tygodnie mnie nie ma - odpowiedział Jan Błachowicz na pytanie o reakcję na setki lub nawet tysiące wiadomości z gratulacjami po pokonaniu Israela Adesanyi.