Mariusz Pudzianowski to człowiek, który żadnej pracy się nie boi. Oczywiście najbardziej znany jest ze swoich osiągnięć sportowych. Przez lata dominował w mistrzostwach świata strongmanów, na których zdobywał tytuły najsilniejszego człowieka na Ziemi. Później postawił na MMA i swoją ciężką pracą stał się jednym z czołowych zawodników federacji KSW. Jednak "Pudzian" to nie tylko sportowiec. Prywatnie prowadzi szereg biznesów, a jego dzień jest bardzo napięty. Wstaje bardzo wcześnie, żeby trenować, a później bierze się do pracy. Czy to w firmie transportowej, czy na polu. Pudzianowski w życiu się nie nudzi, a szacunek do ciężkiej pracy wyniósł z domu, o czym opowiedział więcej w poruszającym wywiadzie.
W tym momencie Popek zaczął krzyczeć wniebogłosy. Wideo wywołało spore poruszenie
Tak pracował Mariusz Pudzianowski jako dziecko
Mariusz Pudzianowski to zaprzeczenie stereotypu sportowca, dla którego liczą się tylko obowiązki związane z uprawianą przez siebie dyscypliną. Sympatyczny "Pudzian" nie unika innych zajęć. Takie podejście do życia wpojono mu już za młodu. O rodzinnym domu i wychowaniu, które dzisiaj jest już rzadkością, opowiedział w wywiadzie dla portalu sportowefakty.wp.pl.
- Takie rzeczy zawsze wynosi się z domu. Dziecko to czysty i chłonny umysł - taki komputer, na którym zapisujesz dane. Jak na ten dysk wrzucisz jakieś rzeczy, to one raczej zostaną na nim już na zawsze. I ja od dziecka miałem wpojone, że w życiu trzeba pracować: jak będziesz pracował, to będziesz coś miał. Proste. Od małego tata i mama dawali mi zadania. Jak je wykonałem, dostawałem nagrody: lody, kasę. To we mnie zostało dziś. Jest praca, jest nagroda. Nie ma pracy, nie ma nagrody - przekazał w rozmowie Pudzianowski.
Norman Parke wróci z FAME MMA do KSW? Jasne stanowisko menedżera gwiazdy
Szczere wyznanie Pudzianowskiego o pracy
Czy Mariusz Pudzianowski pracował dużo jako dziecko? Na to pytanie "Pudzian" również postanowił odpowiedzieć. W jego rodzinnym domu zajęć nigdy nie brakowało i chętnie angażował się w pomoc ukochanym rodzicom. - Wychowałem się na wsi w rodzinie robotniczej. Mama pracowała w służbie zdrowia, ojciec w spółdzielni kółek rolniczych. Odbębniali osiem godzin, a później wracali do domu, gdzie pracowali w gospodarstwie. Jak tylko mogłem, zawsze im pomagałem, żeby niczego nie brakowało. I to we mnie zostało. Dziś niczego mi nie brakuje, ale wciąż pracuję, bo lubię - powiedział zawodnik KSW.