Dawid Kubacki

i

Autor: ALEX MARCINOWSKI / SUPER EXPRESS Dawid Kubacki

MŚ w Trondheim

Dawno Dawid Kubacki ocenił kiepski skok w ten sposób. Niezwykła wyobraźnia, polski mikst i tak zaskoczył

2025-03-05 18:22

Norwegia świętowała złoto w mikstach, a reprezentacja Polski przynajmniej nie zawiodła na całej linii, bowiem zakwalifikowała się do drugiej serii. Zespół złożony z Anny Twardosz, Poli Bełtowskiej, Aleksandra Zniszczoła i Dawida Kubackiego zajął ósme miejsce ze stratą 19,1 punktu do siódmej Finlandii. – To jest takie miejsce, które daje nam to minimum przyzwoitości – powiedział Kubacki po środowych zawodach.

To był kolejny dzień na skoczniach Granasen, gdy warunki bardzo mocno dyktowały rywalizację. Przyzwyczajeni już do strugów deszczu w locie skoczkowie i skoczkinie wykonali plan minimum i awansowali do drugiej serii konkursu drużyn mieszanych. Polski zespół złożony z Anny Twardosz, Poli Bełtowskiej, Dawida Kubackiego i Aleksandra Zniszczoła wyprzedził zespoły z Włoch, Francji, Szwajcarii, Chin, Czech, Ukrainy i Kazachstanu. – Wydaje mi się, że ten występ to ani nie jest sukces, ani porażka. To jest takie miejsce, które daje nam to minimum przyzwoitości. Myślę po tym, po tym starcie. No ale to też nie jest jakieś miejsce, które by dawało jakieś wybitne pole do radości, tak bym to ujął – ocenił Kubacki

ZOBACZ: Dawid Kubacki reaguje na słowa Janne Ahonena. O hejcie mówi: na razie nic mnie nie ruszyło

Dla niego ten konkurs był też ważny pod kątem budowania formy na rywalizację w czwartkowym konkursie drużynowym, a następnie piątkowych kwalifikacjach do sobotniego konkursu indywidualnego. Thomas Thurnbichler zdecydował już, że w czwartkowej "drużynówce" wystąpią - w takiej kolejności - Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny, Paweł Wąsek i właśnie Dawid Kubacki. "Mustaf" nie czuł się zbyt komfortowo po dwóch konkursowych skokach. – To nie kwestia belki, bo ona była ustawiona podobnie jak podczas środowych treningów. Warunki może były trochę inne, to też kwestia jakiś błędów. Będę musiał przejrzeć z trenerami nagrania. Po tym co rozmawiałem już z trenerami to powinno to "dalej lecieć" – mówił nam Kubacki.

ZOBACZ: Adam Małysz był na skraju wyczerpania. Przeżywał trudne chwile, prezesura w PZN go przytłoczyła

Dlaczego więc "nie poleciało"? Wszystko przez drugą fazę lotu, coś z czym skoczek z Nowego Targu zmaga się od dawna. – Po tym wyjściu z progu miałem trochę tej wysokości, powinno to lecieć, ale jednak w drugiej fazie czułem się, jakbym miał worek na plecach i ściągało mnie do ziemi. Nie było tego momentu, w którym by mnie zaczęło troszeczkę rozpędzać. Na razie nie umiem teraz powiedzieć, co było tego przyczyną, bo powód mógł leżeć gdzieś na progu. Jakiś minimalny lub trochę większy – podsumował polski skoczek swoje próby z 2. serii (119, 5 metra w 1. serii i 122,5 m w finale).

Początek czwartkowej drużynowej konfrontacji na skoczni k-124 Granasen zaplanowany jest na godz. 17.05. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1, MAX i Player.

Tak Adam Małysz walczy z hejtem, który się na niego wylewa. Nie dotyka go

Najnowsze