Trzykrotna mistrzyni świata kontuzji nabawiła się w sierpniu w Alpach podczas przedsezonowego zgrupowania. Upadła na drogę asfaltową podczas treningu na nartorolkach i natychmiast przewieziona została do szpitala.
Kristin Steira przyjęła oświadczyny na wysokości 6000 metrów!
Lekarze stwierdzili jednak, że ostry ból spowodowany jest tylko lekkim stłuczeniem. Zezwolono więc narciarce dalej trenować. Dopiero powtórne badanie - przeprowadzone dwa miesiące później (!) - wykazało, że zawodniczka ma pękniętą... miednicę.
Według wstępnej oceny Kristin nie będzie mogła trenować przez przynajmniej dwa miesiące. O tym, kiedy powróci do rywalizacji, zadecydują dalsze badania - skomentował "na gorąco" trener biegaczki Egil Kristiansen.
Steira w tym momencie nie potrafi nawet jednoznacznie stwierdzić, czy zimą w ogóle wróci do rywalizacji. Już wcześniej zapowiedziała, że nadchodzący sezon ma być jej ostatnim w karierze, a po takich problemach może z niego w ogóle zrezygnować. Nie dziwimy się. Proponujemy oszczędzać siły na starość. Norwescy lekarze nie należą bowiem chyba do najbardziej kompetentnych.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail