Turniej Czterech Skoczni zbliża się wielkimi krokami ku końcowi. W czwartek, 6 grudnia, rozegrany zostanie ostatni konkurs w Bischofshofen. Jak burza przez rywalizację w Niemczech i Austrii idzie Ryoyu Kobayashi. Japończyk jest faworytem do wygrania rywalizacji. Na ostatniej prostej jest o krok przed Mariusem Lindvikiem i Halvorem Egnerem Granerudem. Teraz może przejść do historii. Wiecznie uśmiechnięty skoczek stanie jednak przed arcytrudnym zadaniem.
NIE PRZEGAP! Kamil Stoch zniknie na wiele tygodni? Niepokojące słowa Małysza. Zaczyna się kreślić czarny scenariusz
TCS: Kobayashi przejdzie do historii?
Japończyk Ryoyu Kobayashi może w czwartek w Bischofshofen zostać pierwszym w historii Turnieju Czterech Skoczni zawodnikiem, który po raz drugi wygra tę imprezę z kompletem zwycięstw w czterech konkursach. Początek o godz. 17.30, ale wcześniej odbędą się kwalifikacje. Utrzymujący wyśmienitą formę 25-letni Kobayashi zwyciężył we wszystkich konkursach TCS w sezonie 2018/19. Wcześniej dokonali tego Niemiec Sven Hannawald (w edycji 2001/02) oraz Kamil Stoch (2017/18). W trwającej imprezie Japończyk znów imponuje. Wygrał już Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i w środę w Bischofshofen - konkursie, który dzień wcześniej nie mógł odbyć się w Innsbrucku z powodu silnego wiatru.
W klasyfikacji turnieju Kobayashi wyprzedza Norwega Mariusa Lindvika o 17,9, a jego rodaka Halvora Egnera Graneruda o 38,7 pkt. Biało-czerwoni, świetnie spisujący się w poprzednich latach, tym razem w ogóle nie odgrywają ważnych ról w TCS. Najlepszy z nich Piotr Żyła zajmuje 19. lokatę (strata 255,9 pkt do lidera). Już w poniedziałek wycofany z imprezy został Stoch, trzykrotny triumfator TCS.
TCS Bischofshofen: Kiedy konkurs?
Na czwartek na godz. 14.30 zaplanowano w austriackim Bischofshofen kwalifikacje, a pierwsza seria konkursu ma rozpocząć się o 17.30. W TCS obowiązuje system KO - na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.). Do finałowej serii awansują ich zwycięzcy oraz pięciu "szczęśliwych przegranych"
NIE PRZEGAP! Michal Doleżal postawił sprawę jasno. Uciął wszelkie spekulacje, wiadomo, co stanie się w najbliższej przyszłości