Przed niemiecko-austriacką imprezą wiadomo było, że Polacy nie są głównymi faworytami. Mimo to Kamil Stoch był w szerokim gronie kandydatów do zwycięstwa, a Piotr Żyła zwiastował zwyżkę formy. Po mistrzostwach Polski trenerzy byli pełni optymizmu, jednak już wtorek w Oberstdorfie zachwiał pewność siebie. „Orzeł z Zębu” nie mógł się odnaleźć na Schattenbergschanze i nie nawiązywał do udanych skoków z poprzednich tygodni. Pozostali reprezentanci także nie zachwycali, ale dopiero środa przyniosła prawdziwą klęskę. Z pięciu Biało-Czerwonych jedynie Dawid Kubacki awansował do drugiej serii, a ostatecznie zakończył konkurs na 28. miejscu. Tak słabego występu podczas TCS polscy skoczkowie nie zanotowali od niemal 13 lat, a trudno szukać powodów do optymizmu, gdy trzykrotny mistrz olimpijski wprost mówi o skołowaniu.
Zastanawiające słowa ojca Kamila Stocha. Co się za nimi kryje?
W Oberstdorfie najbardziej rozczarowała forma Kamila Stocha, którego dyspozycja nagle osłabła:
Niespodziewana reakcja Doleżala na klęskę w Oberstdorfie
Stoch skakał naprawdę dobrze, co potwierdził także tuż przed Bożym Narodzeniem podczas mistrzostw Polski, które wygrał. Tymczasem po przyjeździe do Oberstdorfu stracił stabilność i pewność siebie, co poskutkowało fatalnym skokiem w konkursie i dopiero 41. miejscem. Apetyt kibiców rozbudził w serii próbnej Piotr Żyła, który sensacyjnie wygrał trening przed zawodami, ale w pierwszej serii zepsuł skok i uplasował się na 38. pozycji. Dość pechowo wypadli Jakub Wolny i Paweł Wąsek, którzy w „normalnych” okolicznościach zdobyliby pucharowe punkty, ale system KO okazał się ich przeciwnikiem.
Kubacki zdobył w środę 3 punkty i jest to najgorszy występ w TCS od 1 stycznia 2009 roku, gdy w Garmisch-Partenkirchen żaden z Polaków nie awansował do drugiej serii. Nic dziwnego, że po takim starcie nastroje są fatalne, ale na skoczni są pewne obowiązki. Tymczasem Michal Doleżal postanowił odciąć się od dziennikarzy i nie zjechał do „mixed zone”, by z nimi porozmawiać. Jedynie jeden z reporterów Eurosportu, który pracował na górze skoczni, przeprowadził krótką rozmowę z trenerem. Czech wprost przyznał, że turniej już się skończył, a następne konkursy będą przygotowaniem do Igrzysk w Pekinie.