Julia Galiszewa w jeździe po muldach na igrzyskach olimpijskich Pjongczang 2018 ustąpiła miejsca tylko Francuzce Perrine Laffont i Kanadyjce Justine Dufour-Lapointe. Medal wywalczyła w swoim trzecim starcie na igrzyskach. W 2010 roku w Vancouver reprezentantka Kazachstanu była jedenasta, a cztery lata temu w Soczi uplasowała się na siódmej lokacie. Teraz może liczyć na ogromne pieniądze od państwa.
Lokalne media podały, że zgodnie z zapisami ustawy medaliści letnich i zimowych igrzysk otrzymują w Kazachstanie ściśle określone premie. Za złoty medal to 250 tysięcy dolarów, za srebrny - 150 tysięcy dolarów, a za brąz - 75 tysięcy dolarów. To dość pokaźne kwoty, a dodać należy również potencjalne bonusy od władz regionu, w którym Galiszewa mieszka.
Mogę one uhonorować swoją sportową dumę dodatkowymi pieniędzmi, samochodem i mieszkaniem. Można się spodziewać, że tak się stanie, ponieważ był to dopiero ósmy w historii medal zimowych igrzysk dla Kazachstanu. Cztery ze wszystkich zdobył słynny biegacz narciarski Władimir Smirnow (złoty, dwa srebrne i brązowy).
Sprawdź też: Pjongczang 2018: Dyrektor odpowiedział na zarzuty polskich skoczków. "Gdybyśmy przerwali..."