Polska pod wodzą Thomasa Thurnbichlera szybko zaczęła osiągać dobre wyniki. Dawid Kubacki i Piotr Żyła w każdym konkursie walczą o czołowe miejsca, a w ostatnich zawodach w Titisee-Neustadt dobrą formę pokazali też Kamil Stoch i Paweł Wąsek. Jest to znakomity prognostyk przed pierwszą ważną imprezą tego sezonu, która już po świętach rozpocznie się w Oberstdorfie. Zanim na dobre ruszy Turniej Czterech Skoczni odbędzie się jeszcze tradycyjna próba generalna w Engelbergu. Na Gross-Titlis-Schanze polskim skoczkom zazwyczaj idzie bardzo dobrze, więc oczekiwania kibiców przed weekendem w Szwajcarii są naprawdę wysokie. Żeby im sprostać, Thurnbichler ułożył nowy plan.
Nagła zmiana planów przed skokami w Engelbergu! Thurnbichler zaskoczył polskich skoczków
Po konkursach w Titisee-Neustadt Biało-Czerwoni zostali w Niemczech (poza Kubackim) i we wtorek odbyli tam owocną sesję treningową, w której nie uczestniczył też Żyła. Już dzień później reprezentacja Polski pojawiła się w Engelbergu, gdzie austriacki trener zaplanował zupełnie inną rozrywkę. Jego podopieczni mogli zintegrować się podczas jazdy na nartach, co w rozmowie z TVP Sport potwierdził Adam Widomski, rzecznik PZN. Weekend PŚ ruszy na dobre w piątek, ale plany na czwartek były równie ciekawe. Polacy mieli grać w curling, jednak w ostatniej chwili Thurnbichler zmienił harmonogram!
- Tak, zmieniamy nasze plany. Po nartach, w czwartek robimy sobie spokojniejsze przedpołudnie. Ale później grupę czeka porządna, mocniejsza rozgrzewka, po której zdecydowaliśmy się jeszcze raz pojechać na skocznię - przyznał Austriak w rozmowie z TVP Sport. Oznacza to, że polskich skoczków czeka jeszcze jeden trening na skoczni, który ma pozytywnie wpłynąć na ich dyspozycję w najbliższy weekend, a w nieco dłuższej perspektywie podczas TCS.