Emocje po ostatnim konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich już opadły, więc na skoczków czeka kolejne wyzwanie, jakim będą zawody w Lahti. Biało-czerwoni z pewnością będą chcieli pokazać się na fińskim obiekcie z lepszej strony i wrócić do walki o najwyższe cele. W Zakopanem najlepiej poradził sobie Andrzej Stękała, który skończył zawody na 5. miejscu.
CZYTAJ TAKŻE: Mariusz Pudzianowski ODKRYŁ życiową PRAWDĘ. Nie wszyscy potrafią się z tym pogodzić
Trudne warunki w jakich przyszło skakać Kamilowi Stochowi i Dawidowi Kubackiemu sprawiły, że zajęli oni kolejno 11. i 15. pozycję w niedzielnym konkursie indywidualnym. Podroż zawodników do Lahti nie przebiegła jednak w przyjemnych warunkach. Skoczkowie zameldowali się w hotelu dużo później, niż zakładano i musieli odespać nieprzespaną noc.
Zobacz także: Piotr Żyła z zarostem! Szczegóły poznacie zaglądając do naszej galerii zdjęć poniżej!
Michał Doleżal zdradził w rozmowie z TVP, z jakimi problemami po drodze musieli się zmagać Polacy. – Skoczkowie w środę wieczorem mieli bezpośredni lot z Warszawy do Helsinek. Ten miał wystartować ok. godz. 20, ale chłopaki musieli się sporo naczekać, aż dostaną pozwolenie na start - powiedział w rozmowie z TVP Sport trener biało-czerwonych. To jednak nie był koniec problemów. Gdy zawodnicy dotarli na miejsce okazało się, że autokar, który miał ich zabrać z lotniska przyjechał z opóźnieniem. - W efekcie do hotelu dotarli ok. godz. 4 rano - skwitował Doleżal.