Przed wylotem do Pekinu łyżwiarka przezywana „Kurczakiem” przeszła – jak cała reprezentacja – dwa testy antywirusowe z wynikiem negatywnym. Kolejne negatywne testy wymazowe PCR, już na miejscu, miała w środę, czwartek i piątek. Sobotni wypadł inaczej. Musiała udać się na izolację do hotelu odległego o ok. 10 km od wioski olimpijskiej w Pekinie.
- Trzyma się dzielnie - zapewnił nas szef polskiej misji w Pekinie Konrad Niedźwiedzki (37 l.), medalista olimpijski 2014. - Natalia nie ma żadnych objawów choroby, podobnie jak trójka innych naszych łyżwiarzy poddanych izolacji. Natalia przebywa w dobrych warunkach, w jednoosobowym pokoju. Tam dostarczane są jej posiłki. Oczywiście wykonuje ćwiczenia, takie, jakie są możliwe. A w tamtym hotelu podobno izolowanych jest około setki osób.
Program igrzysk przewiduje w sobotę 5 lutego kwalifikacje koronnej konkurencji Maliszewskiej - wyścigu na 500 m. Czy zdoła wystartować?
- Zawodnik izolowany przechodzi testy dwukrotnie w ciągu dnia, rano i wieczorem. Jeżeli dwa kolejne, ale liczone w odstępie 24 godzin, będą negatywne, wtedy zostaje zwolniony z izolacji – wyjaśnia drugi z szefów polskiej misji. Marcin Nowak (44 l.). - Wszyscy w naszej ekipie są w pełni zaszczepieni i liczymy na to, że reakcja ich organizmów na zakażenie będzie bardzo dobra. Więc może już któryś z dwóch niedzielnych testów okaże się negatywny.
Jeżeli wszystko pójdzie po myśli, olimpijski start Maliszewskiej dojdzie do skutku. Ma wprawdzie do startu mniej czasu niż miał niedawno zarażony Piotr Żyła, ale nie obowiązują jej terminy. Zgłoszona jest na dystansach 500 m, 1000 m i 1500 m oraz w sztafecie.