Skoki narciarskie to sport, który w Polsce wciąż jest szalenie popularny. Ogromny wzrost popularności stał się możliwy dzięki wyczynom Adama Małysza, a obecnie podtrzymują go sukcesy Dawida Kubackiego, Piotra Żyły oraz oczywiście Kamila Stocha. Niestety, w sezonie 2021/2022 żaden z liderów kadry nie potrafi nawiązać swoimi skokami do najlepszej dyspozycji. Rzadko kiedy Polakom udaje się załapać do czołowej dziesiątki konkursu, gdzie jeszcze do niedawna walczyli oni o podium niemal co weekend. Jest to o tyle niepokojące, że już za niespełna miesiąc ruszają zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Fani liczyli na dobre występy naszych zawodników, a Ci na razie prezentują się poniżej oczekiwań. W rozmowie z portalem Interia prof. dr hab. Jerzy Żołądź, fizjolog i współtwórca sukcesów Adama Małysza, twierdzi, że problem może być dużo poważniejszy, niż się wydaje i nie jest powiedziane, że do igrzysk uda się zażegnać kryzys.
Wiadomo co z występem Kamila Stocha na igrzyskach. Mamy nowe informacje, oficjalne potwierdzenie
Zobacz, jak mieszka Kamil Stoch! Zdjęcia w galerii poniżej
Polscy skoczkowie przechodzą poważny kryzys. Problemów może być kilka
Zdaniem Jerzego Żołędzia kryzys Polaków jest poważny, bo trwa już zbyt długo, aby mogła to być jakaś błahostka – Według mnie i mojego doświadczenia ten kryzys jest rzeczywiście poważny. Najbardziej niepokojącym faktem jest to, że trwa już dwa miesiące. A w związku z tym nie jest to coś, co można poprawić i wyeliminować w krótkim czasie – ocenia Jerzy Żołądź.
To nie koniec złych wiadomości przed PŚ Zakopane? Szykują się wielkie nerwy, plany mogą runąć
Zdaniem słynnego fizjologa przyczyny słabej formy polskich skoczków mogą być wielowymiarowe. – Problemów może być kilka. Począwszy od przetrenowania, poprzez niedotrenowanie, zaburzenie techniki skoków, czyli wprowadzenie modyfikacji, która okazuje się być nieskuteczna, a skończywszy na sprzęcie. Przy czym, jeśli to byłaby kwestia sprzętu, wówczas mielibyśmy do czynienia z małym problemem – podkreśla były współpracownik Adama Małysza w rozmowie z portalem Interia.
Ekspert ocenia szansę Polaków na wyjście z kryzysu
Jerzy Żołądź przedstawił również dwie wizje tego, jak sprawa może się dalej potoczyć. Jego zdaniem, jeśli sztab trenerski zdołał odnaleźć problem, jest pewna szansa na walkę o medale na igrzyskach. – Wobec tego (problemu – przyp. red.) bardzo dobrze musi zostać rozpoznane jego podłoże przez sztab trenerski. Mam nadzieję, że to już jest za nami. Jeśli tak jest i został włączony dobry program naprawczy, który będzie konsekwentnie realizowany, to uważam, że w igrzyskach olimpijskich w Pekinie nasi skoczkowie jeszcze mogą, w cudzysłowie, zaistnieć. To znaczy mam na myśli trójkę zawodników, czyli Kamila Stocha, Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego. Gdyby tak było, to jeszcze jest dosyć czasu, aby może nie walczyć w Pekinie o zwycięstwa, ale o podium i medale tak. Cała rzecz polega na tym, na ile istota problemu została precyzyjnie zdiagnozowana – podkreśla profesor Żołądź na łamach Interii.
Podopieczny Horngachera oszukuje na potęgę? O tej sprawie aż huczy, to już przegięcie
Gdyby jednak nie udało się odpowiednio zdiagnozować problemów, powrót do odpowiedniej formy może zająć długie miesiące! – (…) jest to scenariusz pesymistyczny, który może się spełnić, jeśli trenerzy wciąż nie zastosowali odpowiedniego, adekwatnego do sytuacji programu naprawczego. Tak czy inaczej ja nie wierzę, że do igrzysk olimpijskich uda się odbudować mistrzowską formę wszystkich polskich skoczków. Uważam natomiast, że jeśli taki program już został wdrożony i jest trafny, to do igrzysk pozostaje na tyle czasu, że niektórzy sportowcy, czyli wyżej przeze mnie wymieniona trójka, mogą myśleć o rywalizacji o medale olimpijskie – ocenia Jerzy Żołądź. Jego zdaniem wiele na temat tego, w którą stronę zmierzają Polacy, mogą powiedzieć zawody Pucharu Świata w Zakopanem, gdzie nasi zawodnicy świetnie się czują i przede wszystkim bardzo dobrze znają skocznię.