W bardzo wielu momentach obecnego sezonu Pucharu Świata z trudem patrzyło się na poczynania biało-czerwonych skoczków. Mając w pamięci wielkie sukcesy Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły, rozczarowanie wynikami w poszczególnych konkursach było tym większe. Nie mogły więc dziwić głosy, że za taką formę zawodników powinien zapłacić trener.
Tajner jasno o przyszłości Doleżala. Nie ma wątpliwości
Michal Doleżal po praz pierwszy w karierze trenerskiej musiał mierzyć się z tak ogromną krytyką. Oczekiwania były zdecydowanie większe, zwłaszcza, że mowa o sezonie olimpijskim. Na szczęście dla czeskiego szkoleniowca, jak i samych zawodników, występy w Pekinie są już o niebo lepsze niż w konkursach Pucharu Świata.
Zwłaszcza jeśli mowa o medalu Dawida Kubackiego, którego raczej nikt się nie spodziewał. Mimo wszystko nie brakuje głosów mówiących o tym, że po zakończeniu sezonu Doleżal powinien przestać pełnić funkcję trenera Polaków. W rozmowie z portalem SportoweFakty WP Apoloniusz Tajner został zapytany o tę kwestię i udzielił dość jednoznacznej odpowiedzi.
Co z przyszłością Doleżala. Apoloniusz Tajner zabrał głos
- Michal ma umowę do 30 kwietnia tego roku. Jesteśmy otwarci na dalszą współpracę, jeżeli wszystko dobrze się ułoży, ale pamiętajmy też, że zawsze którejś ze stron może nie odpowiadać jakaś forma współpracy lub jej kontynuacja - powiedział prezes PZN i dał jasno do zrozumienia, że Doleżal wciąż może być trenerem polskiej kadry.
Tajner uważa jednocześnie, że w postawie skoczków dojdzie do wielkiej zmiany. Zmiany na plus. - Uważam jednak, czuję to, że druga część sezonu będzie dobra w wykonaniu naszych zawodników. Chłopcy zaskoczyli, widzę to. Będą walczyli o czołowe pozycje - przekonuje Tajner. Oby słowa prezesa w najbliższym czasie znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości.