Piotr Żyła ma plan, jak nie przegapić konkursu o 9:30 w sobotę
Dla Piotra Żyły kończący się właśnie sezon był jeszcze mnie udany, niż poprzedni. Ominęła go duża część okresu przygotowawczego z powodu kontuzji i długi powrót do formy sprawił, że jest on dopiero 39. w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich, a z Polaków gorszy od niego jest tylko Maciej Kot. Przed rokiem Żyła też nie zachwycał, ale plasował się na 25. pozycji i był drugim najlepszym Polakiem w całym cyklu. Mimo to Żyła nie traci dobrego humoru, a w Planicy pokazuje, że wciąż należy do szerokiej czołówki Pucharu Świata. W piątkowym konkursie zajął on 17. miejsce i był dokładnie pośrodku, jeśli chodzi o wyniki rodaków – lepsi od niego byli Wąsek i Stoch, a gorsi Zniszczoł i Wolny. Oznacza to, że Żyła jest w zasadzie pewien startu w sobotnim, drużynowym konkursie.
W rozmowie z dziennikarzami pod skocznią po piątkowych zmaganiach Żyła na gorąco podsumowywał swój występ. – Chciałem lepiej, niż umiem. Po prostu się napaliłem, jak... nie powiem, jak co – komentował w swoim stylu Żyła – w tym drugim (skoku - przyp. red.) całkiem fajnie było, miałem trochę wysokości – dodawał. Na koniec reporter „Super Expressu” Kamil Heppen zapytał Piotra Żyłę o to, czy ten przygotował już budzik na jutro, by nie było „powtórki z Engelbergu”, ponieważ sobotni konkurs odbędzie się bardzo wcześnie, już o 9:30 rano. W tym momencie Żyła podzielił się swoim bardzo osobliwym planem. – Mam plan nie iść spać w ogóle, myślę, że będzie dobrze – odpowiedział Piotr Żyła, kwitując wszystko śmiechem.
