Piotr Żyła

i

Autor: Andrzej Lange Piotr Żyła

Pjongczang 2018: Piotr Żyła. Medal będzie nagrodą za pokorę

2018-02-06 18:24

Choć to Kamil Stoch jest prawdziwą gwiazdą polskich skoków narciarskich, to Piotr Żyła również robi wielką furorę. Nie zawsze ma to miejsce na skoczni, nie zawsze ma to wymiar sportowy, ale polski skoczek potrafi zrobić show przed kamerami w czasie udzielania wywiadów. Jego barwne wypowiedzi przeszły już do historii. Nie można mu jednak odmówić tego, że stać go na wiele, również jeśli chodzi o wyniki sportowe.

Piotr Żyła w konkursach Pucharu Świata występuje już od ponad 10 lat. Jego debiut miał miejsce w sezonie 2005/2006, a dokładnie 21 stycznia 2006 roku na skoczni w Sapporo. Przez pierwsze lata swoich występów nie osiągał wielkich sukcesów. Punkty w klasyfikacji generalnej zdobywał sporadycznie, a co za tym idzie zajmował dalekie miejsca na koniec cyklu.

Wszystko zmieniło się od sezonu 2011/2012. Trenerem reprezentacji Polski był wówczas Łukasz Kruczek. Pod jego wodzą Żyła zaczął regularnie punktować w Pucharze Świata. 17 marca 2013 roku wygrał swój pierwszy konkurs w historii. W Oslo stanął na najwyższym stopniu podium ex aequo z Gregorem Schlierenzauerem.

Największym indywidualnym osiągnięciem "Wiewióra" jest niewątpliwie brązowy medal na mistrzostwach świata w Lahti w 2017 roku. Na tej imprezie zdobył ponadto złoty krążek w konkursie drużynowym. Warto również zaznaczyć, że w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2016/2017 zajął drugie miejsce, tuż za Kamilem Stochem.

W obecnym sezonie Żyła skacze ze zmiennym szczęściem. Na swoim koncie ma pięć miejsc w pierwszej dziesiątce konkursów Pucharu Świata. Symptomy dobrej formy mogliśmy zauważyć podczas ostatnich zawodów przed igrzyskami olimpijskimi w Pjongczangu. W Willingen, w niedzielnym konkursie, zajął trzecie miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie.

Opisując sylwetkę Piotra Żyły nie można zapomnieć o jego barwnych wypowiedziach. Co jakiś czas na jego profilu na Instagramie pojawiają się zdjęcia z niecodziennymi opisami, które zawierają błędy językow lub śmieszną nowomowę. Jego "garbik, fajeczka no i poleciało" przeszło już do historii, podobnie jak "marynowana papryka", która Żyle miała dodawać mocy.

Ostatnie sukcesy "Wiewióra" to również duża zasługa Stefana Horngachera, który dwa lata temu przekonywał go do zmiany pozycji najazdowej. Skoczek nie zawsze stosował się do poleceń swojego trenera, ale ostatecznie zaufał mu. Podobnie jak po konkursach w Zakopanem, gdzie Żyła wypadł słabo. W niedawno udzielonych wywiadach przyznawał, że trzecie miejsce w Willingen to zasługa przede wszystkim Horngachera. Jeśli "Wiewiór" sięgnie po olimpijski medal, czego wykluczyć nie można, będzie to nagroda za pokorę i podporządkowanie się poleceniom Horngachera.

Zobacz również: Terminarz skoków narciarskich na igrzyskach olimpijskich Pjongczang 2018

Najnowsze