Długo trwała saga, której tematem był występ rosyjskiej reprezentacji na zimowych igrzyskach olimpijskich. Ostatecznie Rosja została wykluczona z imprezy w Pjongczangu, gdyż potwierdziły się zarzuty o skonstruowanie machiny dopingowej, która przez lata burzyła obraz zdrowej i sprawiedliwej rywalizacji sportowej. Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił ukarać kraj i winnych sportowców, ale oszczędził zawodniczki i zawodników uznawanych za "czystych". Na mocy tej decyzji dopuścił do udziału 169 sportowców z Rosji. Mogą oni występować pod neutralną flagą i nazywać się Olimpijczykami z Rosji, a w przypadku zwycięstwa nie usłyszą swojego hymnu narodowego.
Grupa dopuszczonych sportowców Sbornej to oczywiście liczba maksymalna. Od początku wiadomym było, że nie wszyscy sportowcy zgodzą się na warunki podyktowane przez MKOl. Z igrzysk zimowych zrezygnowała właśnie panczenistka Olga Graf, o czym doniósł niemiecki "Bild". Swoją decyzję argumentowała solidarnością z kolegami i koleżankami z reprezentacji. - Cieszę się, że uznano mnie za "czystą" zawodniczkę, ale fakt, że połowa rosyjskiej kadry, w tym moje koleżanki ze sztafety nie mogą startować, jest godny pożałowania - napisała Graf.
34-letnia panczenistka stawiana była w gronie faworytów do olimpijskiego medalu. Cztery lata temu w Soczi zdobyła dwa brązowe krązki. Jeden indywidualnie, a drugi drużynowo. Na swoim koncie ma również cztery medale mistrzostw świata. Jej rezygnacja ze startu w Pjongczangu nie oznacza zakończenia kariery, co podkreśliła sama panczenistka.