Szkoleniowiec rodem z Czech w reprezentacji Polski pracuje już od wielu lat. Podczas gdy to Stefan Horngacher prowadził kadrę skoczków, Doleżal był jego asystentem. Po odejściu Austriaka do Niemiec w Polskim Związku Narciarskim nie zastanawiano się zbyt długo i dano szansę 42-latkowi na przejęcie sterów w reprezentacji. Początkowo fani do tej decyzji podchodzili ostrożnie, ale teraz nie mają już żadnych wątpliwości, że był to słuszny krok.
Horngacher brał od Polaków POTĘŻNE pieniądze. Doleżal nawet nie może o tym marzyć, PORAŻAJĄCE
Potwierdzają to ostatnie sukcesy biało-czerwonych w Turnieju Czterech Skoczni, czy jednym z konkursów w Titisee-Neustadt. Okazuje się, że Doleżala w Polsce mogło nie być. Trener w rozmowie z portalem lidovky.cz przyznał, że miał poważne oferty od swojej rodzimej federacji, a do powrotu do kraju nakłaniała go legenda czeskich skoków.
Kamil Stoch JEDNOZNACZNIE oceniony przez Niemców. Ten SZCZEGÓŁ zwraca uwagę, jasna opinia
- Latem dwa razy z Jakubem Jandą (prezes czeskich skoków - przyp.red.) oraz Honzą Baierem (wiceprezes - przyp.red), a w ubiegłym roku otrzymałem od nich propozycję. Myślę, że mam u nich otwarte drzwi, ale teraz skupiam się wyłącznie na pracy w Polsce. Może wrócę kiedyś w przyszłości, ale nie potrafię powiedzieć, kiedy to nastąpi - wyjawił Doleżal. Z perspektywy czasu można śmiało stwierdzić, że wypuszczenie szkoleniowca mogłoby być prawdziwą katastrofą dla polskich skoków. Na szczęście PZN zrobił wszystko, aby Czech pozostał nad Wisłą.