Jeszcze ponad tydzień temu chyba nikt nie mógł zakładać, że obecny Turniej Czterech Skoczni potoczy się dla Polaków tak fantastycznie. Wszak do wtorkowego poranka 29 grudnia nie było jasne, czy biało-czerwoni wezmą udział w zawodach w Oberstdorfie. Wszystko potoczyło się jednak szczęśliwie dla naszych reprezentantów i ci pokazali, że dla całego turnieju decyzja o wykluczeniu Polaków byłaby katastrofalna.
Bo wielu podopiecznych Michala Doleżala zaprezentowało się rewelacyjnie. A najlepszy z nich był Kamil Stoch. Skoczek z Zębu swoją wyższość nad rywalami udowodnił przede wszystkim w Bischofshofen, gdzie latał jak natchniony. Najpierw wylądował na 139 metrze, a kilkadziesiąt minut później rezultat ten poprawił o metr. Tym samym wygrał rywalizację z ogromną, ponad dwudziestopunktową przewagą nad Mariusem Lindvikiem.
Na podium Turnieju Czterech Skoczni stanął również Dawid Kubacki. Świeżo upieczony tata Zuzanny zaprezentował się jednak słabiej niż w poprzednich konkursach. Skoczył 132 i 131,5 metra, co dało mu ostatecznie 15. miejsce. W pierwszej dziesiątce uplasowali się natomiast Piotr Żyła (134 m i 136,5 m), który był siódmy, a "oczko" niżej uplasował się Andrzej Stękała (135m i 133 m).