Polscy skoczkowie bardzo dobrze prezentowali się podczas zakończonego właśnie sezonu Pucharu Świata 2020/2021 w skokach narciarskich i zarówno sztab szkoleniowy, jak i przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego mogą być zadowoleni z wyników. W dodatku spora część reprezentantów biało-czerwonych, Kamilem Stochem na czele ostro wzięła się do pracy, już przygotowując się do kolejnych zmagań. Sen z powiek władzom PZN wciąż może spędzać jednak przepaść, która znajduje się pomiędzy seniorską kadrą reprezentacji Polski a tym, co prezentują juniorzy. Jak przyznaje Adam Małysz w swojej rozmowie z portalem "Sportowe Fakty", młodzi zawodnicy w obecnych czasach nie mają nawet możliwości odrobienia strat w obecnych czasach, ponieważ nie mają zbyt wielu startów w obecnym sezonie.
Czytaj także: Władysław Kozakiewicz przeżył piekło przez ojca. Wybił mamie zęby, nie miał litości dla dzieci
Zobacz także: Taką pasję ma Ewa-Bilan Stoch
to jeszcze bardziej pogłębia zmartwienia władz związku, które od lat widzą jak duża jest dysproporcja pomiędzy seniorami, a młodzikami. - Tutaj niestety wiele się nie zmieniło. Oczywiście jest jeszcze trochę czasu, bo w każdym momencie ktoś z juniorów może wyskoczyć z formą. Przede wszystkim jednak mamy niewielu zawodników, którzy mogą rywalizować. Powinno być ich więcej, żeby zaszła naturalna selekcja. Niektórzy odpadają, zostają najlepsi, którzy, albo mają wielki talent, albo pracą dochodzą do swoich sukcesów - wyznał były skoczek w rozmowie z portalem "Sportowe Fakty".
Sprawdź: Takiej riposty Krzysztof Radzikowski z Gogglebox TTV nie mógł się spodziewać. Co za szczerość, wszystko przez jedno ZDJĘCIE
Ponadto Dyrektor Koordynator ds. Skoków i Kombinacji Norweskiej w Polskim Związku Narciarskim zauważa, że biało-czerwoni nie mogą pod tym względem porównywać się chociażby z Austrią, czy Słowenią. Rywale Polaków mogą pochwalić się znacznie szerszymi kadrami, dzięki czemu w ich szeregach mniej odczuwalna jest chociażby zmiana pokoleniowa. Dobrze przygotowany zawodnik wchodzi jedynie na miejsce tego, który odwiesza narty na kołek. Jak jednak wskazuje Małysz, biało-czerwoni mają do tego za krótką kadrę.