Piotr Żyła w świadomości polskich kibiców to przede wszystkim wesoły zawodnik, który potrafi rozbawić wypowiedziami i zachowaniem, a jego niektóre słowa na długo zostają zapamiętane przez wiele osób. Popularności nie można mu odmówić, podobnie jak talentu do skoków. Bo nie można przechodzić obojętnie obok sukcesów skoczka z Wisły.
Kamil Stoch zapytany o brak skoków w TVP. Wymowna reakcja. Ważne słowa mistrza
Piotr Żyła szczery do bólu. Padły mocne słowa
Od kilku sezonów Żyła jest czołowym skoczkiem świata. Klasę potwierdził podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie. Na obiekcie normalny zdobył złoty medal, choć mało kto spodziewał się, że to akurat Żyła będzie walczył o najcenniejszy krążek. W przeszłości stawał już na podium mistrzostw, ale indywidualnie wywalczone złoto, jest jego największym sukcesem w karierze.
Stefan Horngacher znowu zada Polakom straszny cios?! Nie ma już miejsca na litość
Teraz przed Żyłą i polskimi skoczkami kolejne ważne imprezy. W tym igrzyska olimpijskie w Pekinie. W rozmowie z TVP Sport zawodnik przyznał, że nie wiążę z igrzyskami żadnych oczekiwań, jeśli chodzi o medale. - Chcę tam wystartować dla idei: przygotować, pojechać, wystartować i pokazać to, co wytrenowałem. Wtedy będę szczęśliwy. Po raz pierwszy szczęśliwy, że pokonałem swoje olimpijskie słabości. A czy wygram, czy przegram? Kurcze, ja już tyle razy przegrywałem, że co mi zrobi za różnicę jeden kolejny raz? W Pekinie ewentualnie będę mógł tylko wygrać. - powiedział mistrz świata.
Takich słów Piotra Żyły dawno nie było. Będziecie zaskoczeni
Żyła powiedział również o swoim podejściu do życia. Takich słów od skoczka Wisły nie słyszy się często. - Już nie żyję dziecinnymi marzeniami, a tym bardziej tym, co o mnie piszą. Na Facebooku śledzi mnie około miliona osób, a ja po takim etapie zachłyśnięcia się dzisiaj mam powyłączane wszystkie powiadomienia w telefonie - powiedział.
- Życie w internecie to sinusoida: jak jest dobrze, to ten cały milion chce cię nosić na rękach, ale jak jest źle, to liczba nieprzychylnych komentarzy ma siłę tsunami. Dostałem od internetu po dupie nie tylko, dlatego że gorzej skakałem. A w życiu realnym tego nie ma, tu jest kilka najbliższych osób. I dla mnie sieć to dzisiaj obowiązek i wiem, że trzeba ją ograniczać do minimum. Wolę życie realne. To prawdziwe i szczere - wyjawił Piotr Żyła.