znicz kondolencje żałoba świeca świeczka

i

Autor: Aleksandra Ratajczak-Mańka

Wielki dramat na treningu. Młodziutki narciarz NIE ŻYJE

2017-12-07 18:48

Ten sezon w narciarstwie alpejskim jest wręcz fatalny pod względem poważnych wypadków na stoku. Kilka tygodni temu w wyniku tragicznego zdarzenia zginął David Poisson, a teraz to samo spotkało młodziutkiego Niemca Maxa Burkharta. Podczas jednego z treningów 17-latek upadł tak nieszczęśliwie, że z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się jednak uratować jego życia.

Do dramatu doszło 5 grudnia na treningu przed zawodami NorAm w Lake Louise w Kanadzie. Max Burkhart szlifował swoje umiejętności w zjeździe, gdy nagle stracił panowanie nad nartami, przewrócił się i z dużym impetem uderzył w stok. Jeszcze na miejscu służby medyczne udzieliły mu pierwszej pomocy, ale obrażenia były na tyle groźne, że trzeba było przewieźć go do szpitala.

Po 17-letniego narciarza przyleciał helikopter, którym przetransportował go do placówki w Calgary. Stan chłopaka był krytyczny. Lekarze walczyli o jego życie, ale niestety w środę 6 grudnia poinformowano, że młody zawodnik nie żyje.

- Jesteśmy zdruzgotani tą śmiercią i przekazujemy kondolencje rodzinie i członkom zespołu - napisała w oficjalnym oświadczeniu kanadyjska federacja. Burkhart był zawodnikiem niemieckiego klubu Ski Club Garmisch. Uczęszczał też do Sugar Bowl Academy w Kalifornii.

To kolejna tragedia w narciarstwie alpejskim w tym sezonie. Kilka tygodni temu podczas treningu - też w Kanadzie - fatalny wypadek zaliczył David Poisoon. Francuz stracił panowanie nad nartami i z wielką prędkością przeleciał nad siatkami ochronnymi. Zginął w wyniku zderzenia z drzewem.

ZOBACZ: Fatalny wypadek zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni

SPRAWDŹ: Tragedia podczas Grand Prix. Nie żyje jeden z zawodników

PRZECZYTAJ: Tragiczna śmierć olimpijczyka. Został zamordowany

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany