Napięcie wokół skoków kobiet w Polsce nie słabnie od pewnego czasu. Już w trakcie ostatniego sezonu głośno mówiło się o złej atmosferze w drużynie, co odzwierciedlały słabe wyniki zawodniczek. Po sezonie działacze postanowili coś zmienić i odłączyli Łukasza Kruczka od kadry skoczkiń, a sama reprezentacja została podzielona na grupy regionalne. Miało to być nowe otwarcie m.in. dla Kamili Karpiel i Anny Twardosz, ale kilka tygodni później federacja ogłosiła kontrowersyjną decyzję. Polski Związek Narciarski uzależnił finansowanie treningów i występów skoczkiń od wskaźnika masy ciała (BMI). Taki ruch wzbudził ogromne zamieszanie nie tylko w Polsce, lecz także na świecie. Mocną krytykę wyrażała m.in. Maren Lundby, a nie trzeba było wiele czasu, by pojawiły się pierwsze ofiary systemu. Twardosz przyznała, że choruje na bulimię i depresję i wie, że ma problemy z kilogramami. Niewiele później w jej ślady poszła Karpiel, która również podzieliła się z kibicami emocjonalnym wpisem.
Kamil Stoch ma plany na emeryturę. Wybrał już nowy zawód, nie ma cienia wątpliwości
Wielkie zamieszanie w polskich skokach! Liderka kadry nie wytrzymała
"Podbijam już oficjalnie... Poszukuję wsparcia finansowego na ten sezon, nie jestem w stanie trenować i chodzić do DWÓCH prac, żeby się utrzymać. Mówią mi dawaj tyle ile możesz, ale ja przy takiej ilości pracy po prostu nie daję rady, jestem zmęczona, nie mam czasu na regenerację (a to jedna z najważniejszych rzeczy by móc sobie poradzić z treningami, wagą, stresem i innymi czynnikami zdrowego stylu życia). Nie łapie się w przepisach na finansowanie z PZN-u z takich samych powodów jak Ania i nie ukrywam tego, zdaję sobie z tego sprawę, nigdy nie łapałam się w tabele BMI (nawet w okresie MŚ w Seefeld) wtedy też ważyłam "za dużo". Niskie BMI nie skacze, pomaga ale to nie jest wszystko... W takim systemie jestem w stanie jedynie wystartować w krajowych zawodach za pieniądze z klubu, jeśli dalej tak będzie TO BĘDZIE MÓJ OSTATNI SEZON" - napisała w mediach społecznościowych Karpiel. Odsłoniła też brutalne kulisy kariery.
Kamil Stoch przyłapany! Takiej okazji nie mógł przepuścić. Kamery uchwyciły go na meczu Polska - USA
Do tych sportowców wzdychają polskie fanki!
"Na tym etapie potrzebuję pomocy psychologicznej, dietetycznej, finansowej bo nie mam co liczyć na pomoc z PZN-u, boli mnie że ktoś skreśla moje dziecięce marzenia, zaczęłam to robić dla funu... Kiedyś marzyłam żeby być w kadrze, pojechać na Igrzyska pod polską flagą.. Teraz jest mi ciężko ze świadomością, że coraz bardziej nienawidzę i coraz mniej kocham ten sport, nikt i nic mi nie sprawiło tyle bólu i cierpienia co skoki narciarskie. I nie mówcie mi, że ten sport jest tylko dla twardych osób, wiem co przeszłam..." - dodała niespełna 21-latka. Przyznała przy okazji, że wciąż ma dług u rodziców.
"Nie mam bogatych rodziców, wręcz przeciwnie, tak bardzo bym chciała im pomóc, mieli i mają ciężkie życie, a ja... Nawet nie mam jak im pomóc, oni mówią inwestuj w siebie i swoje marzenia, spełniaj sie bo my nie mogliśmy... Chodzę do pracy, bo pożyczyłam od nich pieniądze, bo sama ich nie mam... Po prostu nie mam na kim polegać finansowo... Kocham Was ale są dla mnie ważne i ważniejsze rzeczy, a z tego wszystkiego zdrowie jest dla mnie najważniejsze!" - zakończyła emocjonalny wpis polska skoczkini.