Polscy kibice skoków narciarskich mogli przeżyć prawdziwy szok, kiedy na samym finiszu poprzedniego sezonu Pucharu Świata gruchnęła wieść, że Michal Doleżal nie będzie dłużej prowadził kadry Biało-czerwonych i Polski Związek Narciarski szuka jego następcy. To sprawiło, że polscy skoczkowie nie kryli swojego zażenowania zaistniałą sytuacją i poczuli, że ich głos nie ma znaczenia. Ostatecznie jednak wszystko zdaje się wracać do normy, bowiem polscy skoczkowie bacznie trenują pod okiem Thomasa Thurnbichlera, a Michal Doleżal został ogłoszony nowym członkiem niemieckiej kadry, gdzie znów będzie asystentem Stefana Horngachera. Znalezienie przez Czecha nowej pracy sprawiło, że na jaw zaczęły wychodził fakty z jego współpracy z Polakami.
Ujawnili nowe fakty o pracy Michala Doleżala z polskimi skoczkami! Aż trudno w to uwierzyć
Po zatrudnieniu Michala Doleżala w niemieckiej kadrze, głos w sprawie zabrał Rafał Kot, były fizjoterapeuta Biało-czerwonych, który postanowił skomentować pracę Czecha w Polsce oraz to, czym jego zdaniem Doleżal może zajmować się u Horngachera. - Nie dopuszczą go tam do trenowania kadry. Słabo się zna. Teraz można o tym powiedzieć. - wypalił bez pardonu były członek polskiej kadry w rozmowie z "TVP Sport".
Poznajcie rodzinę Michala Doleżala, klikając w galerię zdjęć poniżej
Sensacyjne wieści o pracy Doleżala w Polsce! Były członek polskiej kadry nie zostawił na Czechu suchej nitki
To jednak nie wszystko, bowiem zdaniem byłego fizjoterapeuty Biało-czerwonych, już na rok przed igrzyskami zastanawiano się nad zmianą szkoleniowca. - Wszystko działało na zasadzie kuli śnieżnej. Przeturlali się przez dwa lata siłą rozpędu. Potem wprowadzono małe zmiany w kombinezonach i sprzęcie. Zmienił się też nieco styl skakania. Polacy wpadli w dołki z formą. Sztab nie mógł sobie poradzić. Dzieci we mgle - skwitował pracę czeskiego trenera Rafał Kot zdradzając, co działo się w polskiej kadrze w ostatnim czasie. Zdaniem byłego członka sztabu Polaków, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca pod wodzą Thomasa Thurnbichlera, bowiem Austriak według Kota ma o wiele większe podstawy i wie, jak trenować skoczków.