Co roku FIS stara się ulepszać i poprawiać przepisy skoków narciarskich tak, aby były one jak najbardziej sprawiedliwe. Największą innowacją ostatnich lat było wprowadzenie bonifikaty punktowej za podmuchy wiatru, jakie towarzyszyły zawodnikowi podczas skoku. Federacja narciarska walczy w ostatnich latach z oszustwami, które dotyczą kombinezonów skoczków.
W najbliższym sezonie wejdą w życie kolejne regulacje, które mają zminimalizować proceder polegający na rozciąganiu kombinezonów. Dzięki temu skoczkowie mieli większą powierzchnię nośną i mogli tym zyskać nawet kilka metrów nad skoczkami, którzy nie oszukiwali. Według nowych przepisów w strój ma być wszyty nieelastyczny pasek. Ma on zapobiegać naciąganiu kombinezonu w dół i tym samym powiększaniu powierzchni.
Niektóre zmiany kibice zobaczą na własne oczy. Jak dotąd kontrole po skokach wykonywane były wyrywkowo i rzadko uchwytywane były przez oko kamery. Teraz będzie zupełnie inaczej. Widzowie przed telewizorami będą mogli teraz zobaczyć sprawdzanie strojów ponieważ FIS zdecydował, że będzie się ona odbywać w towarzystwie kamer telewizyjnych.
Regulacje będą dotyczyć również... bielizny skoczków. Zawodnicy w czasie skoku mają na sobie oprócz kombinezonu także termoaktywną bieliznę. Od teraz jej grubość nie będzie mogła przekraczać 3 mm oraz będzie musiała być dwuczęściowa. Dzięki takim ograniczeniom nie będzie możliwe naciąganie strojów narciarskich bez pomocy rąk. Nie jest to jednak najlepsza informacja dla zawodników, bowiem bielizna będzie mogła mieć tylko krótkie rękawy. Maksymalnie do łokcia i kolana. Skoczkowie, którzy będą czekali na swój skok mogą wtedy stracić dużo ciepła, co może przełożyć się na odległość ich skoku.
Zobacz: Organizatorzy PŚ w Wiśle szykują śnieg dla Kamila Stocha i spółki
Przeczytaj: Kamil Stoch zabrał głos w sprawie końca swojej kariery
Sprawdź: Maciej Kot krytykuje władze: To jest kara, a nie nagroda!