Znana ekspertka przed Roland Garros

Barbara Schett: Tylko Sabalenka może zatrzymać Igę Świątek, ale będzie to bardzo trudne! [WYWIAD]

2024-05-22 13:31

Iga Świątek zaczyna obronę tytułu mistrzyni Roland Garros w roli wielkiej faworytki. Polska Królowa Mączki w kapitalnym stylu podbiła Madryt i Rzym, dwukrotnie ogrywając w finałach Arynę Sabalenkę i przystępuje do rywalizacji w Paryżu z ogromną przewagą w rankingu, po serii 12 zwycięstw. Czy ktoś może ją zatrzymać? - Tylko ktoś taki jak Sabalenka. Ale będzie to bardzo trudne. Wszystko wygląda znakomicie dla Igi - mówi Barbara Schett, była austriacka tenisistka. Popularna ekspertka Eurosportu zdradziła, za co najbardziej podziwia Polkę.

Iga Świątek jest już w Paryżu, gdzie rusza Roland Garros. Losowanie drabinek w czwartek o godzinie 14, a pierwsze mecze w turniejach głównych w niedzielę. Iga Świątek broni tytułu i ma szansę jako trzecia tenisistka w historii w Erze Open wygrać paryskiego Szlema trzeci raz z rzędu. Po legendarnych Monice Seles i Justine Henin. Czy ktoś jest w stanie ją zatrzymać? I co będzie największym wyzwaniem dla Polki?

"Super Express": Iga Świątek najpierw podbiła Madryt, a potem zdobyła znów Rzym. Czy ktoś jest w stanie zatrzymać tę dziewczynę w Paryżu?

Barbara Schett: Och, moim zdaniem Iga naprawdę przystąpi do walki we French Open jako wielka faworytka. Trzykrotnie zdobyła tam tytuł, a teraz po prostu gra regularnie wspaniały tenis. Myślę, że zyskała dużo pewności siebie, wygrywając w Rzymie i Madrycie. I myślę, że ciężko będzie ją pokonać. Mam wrażenie, że jest teraz trochę jak Rafa Nadal. Kiedy trzeba, podnosi swój poziom i czuje się na korcie komfortowo. Oczywiście każdy mecz będzie wyzwaniem, ale myślę, że trudno będzie ją pokonać. Po prostu warunki tam naprawdę jej odpowiadają, zwłaszcza gdy jest sucho, kiedy nie jest zbyt mokro. Ten jej forhend z niesamowitą prędkością i rotacją. Do tego piękny bekhend, którym przebija się przez cały kort. I ta jej fizyczność. Porusza się ekstremalnie dobrze. Bardzo trudno jest znaleźć jakieś luki w jej grze. Jeżeli już ktoś miałby szansę ją pokonać, to pewnie ktoś w typie Sabalenki, która ma dużo fizycznej siły. Ale z drugiej strony, musisz także być solidna i konsekwentna, a to bardzo trudne, gdy grasz z Igą. Dlatego sytuacja wygląda bardzo dobrze dla Igi.

- Zatem co może być dla niej największym wyzwaniem? Presja? A może coś innego?

- Myślę, że przez te wszystkie lata nauczyła się, jak radzić sobie z presją. Jednak oczywiście to ona jest w roli, że musi wygrać. Ona jest najwyżej rozstawiona. To ona odniosła już tak duży sukces. Ciekawie będzie zobaczyć, jak sobie z tym poradzi, ale nie jest to pierwszy raz, kiedy znajduje się w takiej sytuacji i myślę, że radzi sobie coraz lepiej. I myślę, że pierwsze kilka rund będą dla niej kluczowe i ważne. Kiedy uda jej się przez nie przejść, jej pewność siebie będzie coraz większa. Myślę też, że ma wokół siebie dobry zespół i wszystko układa się naprawdę dobrze. Ale to jest tenis, co tydzień czy co dwa tygodnie musisz mierzyć się z innym wyzwaniem. Są zawodniczki, które sobie z tym radzą. I myślę, że Iga jest jedną z nich. Uważam, że nie jest wystarczająco doceniana za to, jak prezentowała się w ostatnich kilku latach, zwłaszcza odkąd Ash Barthy przeszła na emeryturę i nagle Iga stała się numerem jeden na świecie. Miała swoje wzloty i upadki, ale ostatecznie odniosła niewiarygodny sukces. I uważam, że w następnych latach Iga osiągnie dużo więcej. Mogłaby przejść do historii jako... Tak naprawdę już jest legendą, ale może zapisać się jako prawdziwa wielka legenda, zdobywając o wiele więcej wielkoszlemowych tytułów. Ma dopiero 22 lata, więc oczywiście czas działa na jej korzyść. Chcielibyśmy, żeby wygrała kolejne Szlemy, poza French Open. Już jej się to udało, wygrała US Open. Największym wyzwaniem będzie prawdopodobnie Wimbledon, ale też Australian Open. Jednak widzieliśmy już jak to było z Rafą Nadalem, idolem Igi. Też najpierw odniósł duży sukces na mączce, a potem poprawił i dostroił odpowiednio swój tenis. Stał się bardziej agresywny, częściej chodził do siatki i tak dalej. Ja bardzo wierzę w Igę. Kiedy oglądam jej grę, myślę, że w tej chwili jest zdecydowanie najlepsza.

- Kiedy mówi się o grze Igi na mączce, dużo rozprawia się o jej topsinie. Jednak Sabalenka powiedziała ciekawą rzecz po finale w Rzymie, że jej zdaniem największym atutem Igi jest jej świetnie poruszanie się. Czy zgodzisz się z opinią, że w starciach z mocno uderzającymi zawodniczkami właśnie ta wspaniała mobilność jest największą bronią Polki?

- Myślę, że ona ma mnóstwo broni, ale zdecydowanie jej mobilność jest wielką bronią. Jeśli nie znajdziesz w czyjejś grze żadnych luk, to sprawia, że zaczynasz grać ze zbyt dużą siłą. I tak często jest z Sabalenką, że kiedy musi wykonać w trakcie wymiany dodatkowe uderzenie, zaczyna się denerwować, bo przecież normalnie już dawno skończyłaby punkt. Ale gdy gra z Igą, ciągle musi uderzać jeszcze raz. Myślę, że tak jest szczególnie na mączce, bo Iga popełnia na niej mniej niewymuszonych błędów. Czasami na szybkich nawierzchniach ma lekkie kłopoty z forhendem, ale na mączce tego problemu nie ma. I tak, to trudne, gdy grasz przeciwko komuś, kto nie daje ci zbyt wielu okazji. To powoduje, że podejmujesz złe decyzje. I myślę, że to jest największe wyzwanie dla Aryny, gdy gra przeciwko Idze.

- Za nami dwa kolejne finały, w których zagrały numer jeden i numer dwa WTA. A myślę, że kobiecy tenis potrzebował tego w ostatnich latach. Czy to rywalizacja, która może potrwać długo? Jeżeli nie coś na kształt wielkiej trójki, Djokovicia, Nadala i Federera, to może jak rywalizacja Sereny Williams z Marią Szarapową?

- Tak, to całkiem możliwe. Rozmawialiśmy o tym już rok temu, że robi się coś na kształt rywalizacji między Aryną a Igą, a do tego może jeszcze dojść Jelena Rybakina. Poczekajmy też, co będzie z Coco Gauff. Bardzo mi się to podoba. Tak jak wspomniałeś, nie widzieliśmy tego od dłuższego czasu po stronie kobiet. Taką rywalizację mieliśmy po stronie mężczyzn już od tak dawna i teraz to przemija, a możemy mieć to po stronie kobiet. Myślę, że to wspaniale, bo one motywują się nawzajem, aby stawać się jeszcze lepszymi zawodniczkami, tak jak robiła to wielka trójka. Dla nich to dodatkowa motywacja, żeby utrzymać się na tym poziomie jak najdłużej, bo trzeba mieć bliskich rywali, żeby się poprawiać. Jeśli nie będziesz miał takiego punktu odniesienia, to popadniesz w stagnację, a na pewno teraz tak nie jest. Te kobiety są coraz lepsze i myślę, że też pasjonują się tą rywalizacją. Wspaniale jest to widzieć.

- Na koniec zapytam o turniej mężczyzn. French Open już dawno nie był tak otwarty jeżeli chodzi o faworytów. Novak Djoković miał ostatnio problemy z formą, a Jannick Sinner czy Carlos Alcaraz zmagali się z kontuzjami. Kto jest twoim faworytem?

- Bardzo trudno go wskazać. Jedno jest pewne, to będzie niezwykle ekscytujący turniej, bo mamy też Rafę Nadala. Miejmy nadzieję, że będzie grał. Ważne, że już tam jest i trenuje, ale z nim nigdy nie wiadomo. Przez ostatnie kilka lat nie rozegrał zbyt wielu meczów. A teraz nadal ma pewne problemy, ale tak długo jak tam będzie, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy w Paryżu. Moje serce oczywiście jest za nim. Chcę, żeby ponownie odniósł tam duży sukces. Ale mój umysł mówi: Czy to w ogóle możliwe? Bo na pewnym etapie już nie jest. Ale jedno jest pewne: To prawdopodobnie będzie jego ostatni French Open i myślę, że będzie to wielkie widowisko, którego wszyscy nie możemy się doczekać. Trybuny będą całkowicie wypełnione. Rafa będzie miał ogromne wsparcie. A do tego może zagrać z każdym. To znaczy, może trafić na Novaka Djokovicia już w pierwszej rundzie. To jest ekscytujące, zobaczymy jaka będzie drabinka. Do tego jest oczywiście Novak. Tylko co się z nim dzieje? W zeszłym roku miał niesamowity sezon. W tym roku ma trudności ze znalezieniem tej formy. Dokonał pewnych zmian w swoim zespole, zmienił trenera i trenera od przygotowania fizycznego. Ale pamiętajmy o tym, to jest turniej wielkoszlemowy, a on wtedy zazwyczaj gra swój najlepszy tenis. Są tez oczywiście młodzi, Carlos Alcaraz i Jannik Sinner. Wierzę, że jeśli Jannick będzie grał, będzie w dobrej formie. I nie sugerowałabym się zbytnio tym, że on był kontuzjowany, bo nie zagrałby we French Open, gdyby nie był dobrze przygotowany. A jest jeszcze przecież Alexander Zverev. Myślę, że w tym roku będziemy mieli nowego mistrza Rolanda Garrosa. Zobaczymy, kto nim będzie. Na pewno nie zabraknie emocji, tego jestem pewna.

Rozmawiał Michał Chojecki

Barbara Schett w trakcie paryskiego Szlema będzie prowadzić program „The Courtside”. Transmisja z Roland Garros na antenach Eurosportu 1 i 2 oraz online w Eurosporcie Extra w Playerze, gdzie można oglądać wszystkie mecze na wszystkich kortach.

QUIZ: Ile wiesz o Idze Świątek?

Pytanie 1 z 30
Na której nawierzchni najbardziej lubi grać Iga Świątek?
Najnowsze