Hubert Hurkacz po blisko miesiącu przerwy wrócił do gry. Polak walczy w turnieju ATP 500 w Tokio i w 1. rundzie pokonał 6:4, 6:7, 6:4 Amerykanina Marcosa Girona. Mecz był bardzo zacięty, a pierwszego seta nasz tenisistka wygrał dzięki serii błędów rywala w ostatnim gemie. W drugiej partii Hurkacz szybko zbudował przewagę przełamania, ale jeszcze szybciej ją stracił. Na koniec był tie-break, którego Hubi przegrał 5-7. W trzecim secie wrocławianin znów zbudował przewagę, wykorzystując błędy rywala i tym razem skutecznie pilnował własnego serwisu. W końcu przypieczętował awans do 2. rundy.
Kilkanaście godzin przed tym pojedynkiem Hubert Hurkacz ogłosił w mediach społecznościowych wspaniałą wiadomość. "Od dziś do końca sezonu, za każdego mojego asa przekażę 100 euro na pomoc dla osób poszkodowanych w tragicznej powodzi w Polsce. Sport to dla mnie nie tylko pasja i rywalizacja, ale też szansa, żeby zrobić coś dobrego dla innych" - napisał Hubert Hurkacz. Nasz tenisista znany jest z tego, że w każdym meczu posyła mnóstwo asów, więc pewnie uzbiera się ich dużo, a tym samym znaczna kwota dla powodzian. Hubi już wcześniej w mediach społecznościowych zabrał głos w obliczu rozgrywającego się w południowej Polsce dramatu. W meczu z Marcosem Gironem zaserwowal 17 asów. A to oznacza, że przekaże 1700 euro powodzianom.
Jak Hubert Hurkacz zaprezentuje się w Tokio w kolejnych meczach? Rywala w 2. rundzie pozna w czwartek po meczu Jack Draper - Mattia Bellucci. Polak tuż po porażce w US Open ogłosił, że kończy współpracę z Amerykaninem Craigiem Boyntonem, który był jego trenerem aż pięć lat. - To była niesamowita podróż i jestem dumny z tego, co udało nam się wspólnie osiągnąć. Cieszę się, że mogliśmy razem pracować, bo zrobiliśmy duże postępy. Teraz przyszedł czas na nowe możliwości - komentował to rozstanie Hubi, nr 8 ATP.
- Świetnie się bawiliśmy z CB (Craigiem Boyntonem, red.). Jestem bardzo, bardzo zadowolony, że pracowaliśmy razem - powiedział teraz Hubert Hurkacz. - Odnieśliśmy wiele wspaniałych sukcesów i mamy wiele wspaniałych wspomnień. Jestem naprawdę wdzięczny CB. To było ponad pięć lat, więc to było coś wielkiego, zasadniczo wszystkie moje lata na najwyższym poziomie w tourze. Po US Open mieliśmy kilka rozmów i postanowiliśmy się rozstać. A teraz szukam trenera, miałem kilka pogawędek. Matt (Mateusz Terczyński, red.) również mi trochę pomaga. Tak było również z CB, więc to naprawdę wspaniale, bo wykonuje świetną robotę. Zobaczymy jak sobie poradzi w Tokio, ale oczywiście będziemy chcieli dodać nowe nazwisko do zespołu - dodał Hurkacz.
Turniej w Tokio to jednak głównie rozgrzewka przed dużo ważniejszą imprezą. Już 2 października ruszą największe i najbardziej prestiżowe zawody w męskim tourze w tej części sezonu - ATP Masters 1000 w Szanghaju. Rok temu Hubi w wielkim stylu wygrał ten turniej (w finale 6:3, 3:6, 7:6 z A. Rublowem), zgarniając 1,26 mln dolarów i aż 1000 punktów w rankingu. Dlatego teraz jego występy w Japonii i przede wszystkim we wschodnich Chinach są bardzo ważne. Jeżeli zaprezentuje się słabo, spadnie mocno w rankingu, poza Top-10.