Iga Świątek w trakcie Wimbledonu mieszka niedaleko kortów, daleko od centrum Londynu. - Mieszkam w Wimbledonie, a tutaj nie ma za dużo możliwości spędzania wolnego czasu. Przez ostatnie półtora roku zmieniłam swoje przyzwyczajenia i częściej wychodzę w miasto, ale tutaj nie jest to łatwe, bo kręcą się tu głównie fani tenisa. Wszyscy od razu by mnie rozpoznali, a jestem taką osobą, która w czasie wolnym lubi mieć spokój - powiedziała Iga Świątek w trakcie konferencji prasowej po wygranym 6:3, 6:4 meczu z Sofią Kenin w 1. rundzie. - Nie ma tu za dużo roboty poza oglądaniem tenisa, albo wyjściem do jakiejś miłej restauracji. Zazwyczaj wychodzę gdzieś do parku pobyć blisko natury, więc mam nadzieję, że pogoda będzie dobra - dodała Polka, która z kibicami podzieliła się zabawnym zdjęciem. Iga Świątek czytała na nim książkę w parku, ubrana w ciepłą kurtkę. "100 proc. FUN" skomentowała fotkę liderka rankingu, dodają informację, że było wtedy 16 stopni. W tle widać było ciemne deszczowe chmury.
Iga Świątek zdradziła, że w trakcie Wimbledonu nie jeździ do centrum Londynu. - Żeby wyskoczyć do centrum, musiałabym spędzić ze 40 minut w korku. Za to mam elektryczny skuter i rower, na których zawsze mogę wyskoczyć do parku. Koncerty? Byłoby wspaniale, kilka tygodni temu byłam w Liverpoolu na koncercie Taylor Swift i był niesamowity! – dzieliła się wrażeniami mistrzyni, która dostała od amerykańskiej piosenkarki list z autografem. - Właściwie myślałam o wyjeździe na jej drugi koncert. Ale mój zespół powiedział „OK, może starczy”. Po tym koncercie przez trzy dni byłam tak podekscytowana, że nie mogłam spać. Dlatego zdecydowaliśmy, że lepiej skupić się na Wimbledonie. Ale to było wspaniałe przeżycie - dodała Iga. - Dwa lata temu byłam w Londynie na koncercie Adele w Hyde Parku. Jak teraz szybko odpadnę, to przynajmniej będę miała więcej czasu, żeby znów tam wyskoczyć - stwierdziła z uśmiechem Iga.