"Super Express": - Jak oceniasz sezon w wykonaniu swoim i Bayernu?
Robert Lewandowski: - To był dobry sezon, bo zdobyliśmy mistrzostwo Niemiec. Ale z Pucharem Niemiec byłby bardzo dobry, a gdybyśmy dołożyli jeszcze Ligę Mistrzów - wyśmienity. Jest jednak niedosyt. Mogliśmy grać w półfinale Ligi Mistrzów, ale przez błędy sędziowskie nie awansowaliśmy. Pomimo że ja grałem z kontuzją, że nie wystąpiłem w pierwszym meczu, to i tak mogliśmy przejść Real. Okoliczności nie pozwoliły na to.
- Po meczu z Realem dużo mówiło się o rzekomym wtargnięciu do pokoju sędziego przez ciebie, Thiago i Vidala. Jak było naprawdę?
- Nie było żadnej awantury. Wielu zawodników pytało, dlaczego arbiter gwizdał tak, a nie inaczej. Bo to było niezrozumiałe. Jego błędy się mnożyły.
- Sporo mówiło się też o twojej rozmowie z Cristiano Ronaldo po meczu z Realem. Podobno miał cię namawiać do przejścia do Realu. Była taka rozmowa?
- Faktycznie, rozmawiałem z Cristiano Ronaldo i Sergio Ramosem. Była to miła rozmowa. Ale nie ma co zdradzać, o czym.
- Strata tytułu króla strzelców Bundesligi bardzo boli?
- Teraz już nie, ale wcześniej bolało. Może też dlatego, że nie do końca byłem zadowolony z tego, jak drużyna mi pomagała. Odczuwałem złość, byłem rozczarowany postawą drużyny. Tuż po meczu to uczucie mi towarzyszyło.
- Ruud Gullit powiedział niedawno "Super Expressowi", że jedyne, czego Lewandowskiemu brakuje do zdobycia Złotej Piłki, to wygranie Ligi Mistrzów. Zgadzasz się z nim?
- Na pewno nie mogę powiedzieć, że brak wygrania Ligi Mistrzów mocno mnie boli. Już nie podchodzę do tego tak jak kiedyś. Ale zgadzam się, że przez pryzmat Ligi Mistrzów wybiera się najlepszych piłkarzy. Gra w finale Ligi Mistrzów zmienia postrzeganie zawodnika. Zobaczymy, może uda się jeszcze nie raz i nie dwa zagrać w finale.
- W ostatnim czasie mnożą się zamachy terrorystyczne. Ty podróżujesz po całym świecie, obawiasz w związku z tym się zagrożenia?
- Nie. Nie myślę o tym. Kiedyś też było dużo podobnych sytuacji, ale wiadomo, jak to teraz w mediach funkcjonuje. Inaczej jest to nagłaśniane. Oczywiście chciałoby się, żeby tego wszystkiego nie było, i żeby takie sytuacje, zagrożenia życia i zdrowia nigdy nie miały miejsca.
- A czy miałeś jakieś niebezpieczne spotkania z kibicami?
- Zdarzają się różne spotkania z fanami. Wszystko zależy od mentalności i tego, skąd jest kibic. Im bardziej na południe, tym bardziej się rzucają na szyję. W Niemczech jest najspokojniej, tam fani respektują prywatny czas piłkarza. Z kolei w innych krajach bywało, że fani byli rozemocjonowani, ale to się po chwili uspokajało. Można być czasem takimi sytuacjami zaskoczonym.
Buty piłkarskie w niskich cenach! Szukaj okazji na stronie Nike kod rabatowy.