Anglia z wielkimi problemami, ale doczłapała się aż do finału Euro 2024. Od pierwszego meczu drużyna, która przed turniejem była głównym faworytem, nie zachwycała. W fazie grupowej wymęczyła zwycięstwo jedynie z Serbią (1:0), a z Danią (1:1) i Słowenią (0:0) musiała zadowolić się remisem. To i tak wystarczyło do pierwszego miejsca i meczu ze Słowacją w 1/8 finału, w którym Anglicy byli jednak na skraju odpadnięcia z Euro. Dopiero gol z przewrotki Jude'a Bellinghama w ostatniej minucie doliczonego czasu gry doprowadził do dogrywki, w której Harry Kane zapewnił Anglii awans do ćwierćfinału. W nim było jeszcze więcej emocji, bo zespół Garetha Southgate'a ze Szwajcarią znowu jako pierwszy stracił bramkę, ale kilka minut później wyrównał Bukayo Saka. Ponownie rozegrano dogrywkę, jednak tym razem bez efektu, i o awansie decydowały rzuty karne. W nich kluczowa była jedna pomyłka Szwajcarów i to Anglicy zagrali w środę z Holandią o wielki finał. Znowu musieli gonić wynik, a gdy wydawało się, że zagrają kolejną dogrywkę, Ollie Watkins strzelił gola na wagę finału w 90. minucie. W nim Anglia zmierzy się z rozpędzoną Hiszpanią i kibice mają nadzieję, że tym razem ich ulubieńcy poradzą sobie w mniej nerwowych okolicznościach. Zaapelował o to nawet król Karol III!
Brytyjski monarcha zwrócił się do reprezentantów Anglii po półfinale z Holandią i oczywiście pogratulował im awansu do finału. "Moja żona i ja dołączamy do całej naszej rodziny, składając angielskiej kadrze najserdeczniejsze gratulacje z okazji dotarcia do finału mistrzostw Europy i przesyłając nasze najlepsze życzenia na decydujący niedzielny mecz" - przekazał oficjalny profil rodziny królewskiej w mediach społecznościowych. Następca Elżbiety II ma jednak spore zastrzeżenia co do gry Anglików i poprosił ich o lepszy występ przeciwko Hiszpanii.
"Jeśli mógłbym, chciałbym zachęcić was do zapewniania sobie zwycięstw bez konieczności strzelania cudownych goli w ostatniej minucie lub w kolejnych dramatycznych rzutach karnych. Jestem pewien, że wówczas stres związany ze zbiorowym tętnem i ciśnieniem krwi całego narodu zostałby znacznie złagodzony! Powodzenia, Anglio" - dodał król Karol III.