Tak blisko finału był Szymon Marciniak. Mateusz Borek ujawnia
Euro 2024 nie było udane dla reprezentacji Polski, choć ostatecznie trudno mieć wielkie pretensje do Biało-Czerwonych, że nie zdołali wyjść z grupy. Gdyby nie fakt, że zespół na koniec eliminacji był w całkowitej rozsypce i trafił do grupy śmierci na samym turnieju, to z pewnością występ podopiecznych Michała Probierza byłby postrzegany inaczej. Polacy mogli mieć jednak inny powód do dumy – na turnieju bardzo dobrze radził sobie Szymon Marciniak i mówiło się, że jest on faworytem do poprowadzeniu finału. W ostatniej chwili jednak UEFA wskazała na nieoczekiwanego kandydata i finał sędziował Francuz Francois Letexier.
Sędziowie nie mogli oficjalnie wypowiadać się na temat swoich wyborów i szans, jakie mieli na poprowadzenie meczu, podobnie jak działacze UEFA. Z nieoficjalnych informacji od członków europejskiej organizacji wynikało jednak, że Szymon Marciniak jest zdecydowanym faworytem do finału, zwłaszcza po tym, jak do domu odesłano Daniele Orsato. Jak przekazuje Mateusz Borek, jego zdaniem polski sędzia miał 85 procent szans na finał, a gdyby Francja pokonała Hiszpanię, to nie byłoby już żadnych wątpliwości, że to właśnie Marciniak otrzyma to wyróżnienie.
– (…) Poprowadził dwa mecze, świetnie je poprowadził i bardzo długo miał szanse na finał. Stał się do niego naturalnym kandydatem, bo komisja sędziowska wiedziała, że uwag do pracy arbitrów jest dużo, a Marciniak plamy nie da. Ostatecznie niefortunnie dla Szymona Francja przegrała półfinał i dlatego nie dostał finału – stwierdził Mateusz Borek – (…) Przed półfinałami było 85 proc. do 15, że Marciniak dostanie finał niezależnie od wyników i 100 proc., że go dostanie, jeśli Francja awansuje – dodał, zapewniając, że poznał ustalenia w tej sprawie.
Borek zauważa również, że nie wiadomo, czy za cztery lata Marciniak będzie w odpowiedniej formie, aby sędziować finał kolejnego Euro. – Na pewno czuł się rozczarowany, nie chce pewnie o tym głośno mówić. Nie wiem, czy sprawa Arabii Saudyjskiej nie miała na to wpływu. Tak czy owak, podczas następnego Euro będzie miał już 47 lat. Nie wiem, czy to realne, by jeszcze powalczył o ten finał – powiedział komentator TVP.