Paweł Poljański

i

Autor: East News Paweł Poljański

Vuelta Espana. Paweł Poljański: Za Rafała Majkę walczyłem jak za brata

2015-09-15 10:12

Paweł Poljański (25 l.) to cichy bohater ekipy Tinkoff-Saxo podczas Vuelta a Espana. Bez jego pomocy Rafał Majka (26 l.) nie wywalczyłby podium wyścigu. Na podjazdach "Poljan" narzucał mordercze tempo, blokował kolarzy z konkurencyjnych grup i rozpychał się łokciami w peletonie, by lider jego grupy i bliski przyjaciel miał jak najlepszą pozycję do ataku.

"Super Express": - Chyba trudno było pod stromą górę jechać na czele peletonu, a potem na znak dyrektora ekipy wycofać się, żeby zrobić miejsce Rafałowi?

Paweł Poljański: - Przede wszystkim cieszę się, że moją pracą zdobyłem szacunek kolarzy z innych ekip. Pomagam Rafałowi już półtora roku, ale na Vuelcie wreszcie zaczęło mi to dobrze wychodzić. Wreszcie nie tylko do końca jechałem z najlepszymi, ale nawet narzucałem tempo. Wiedziałem, że prędzej czy później taki wyścig nadejdzie, bo czułem się coraz lepiej.

- Miałeś większą motywację do jazdy, bo walczyłeś dla najlepszego kolegi?

- Z Rafałem znamy się już z 10 lat. We Włoszech od dwóch lat razem mieszkamy. Czy na wyścigu, czy poza nim, jesteśmy jak bracia. Dlatego bez żalu wycofywałem się, ustępowałem mu miejsca w czołówce lub pomagałem dojść uciekających. Od tego są przyjaciele.

- Podobno w waszym mieszkaniu we Florencji wprowadziliście grafik, czyja kolej na pranie, sprzątanie i gotowanie...

- Musieliśmy się dzielić obowiązkami. Na przykład zmywaniem. Wiadomo, jakie to dla chłopaków trudne. A my nawet nie mieliśmy zmywarki. Katorga. Teraz już nie będziemy wspólnie wynajmować apartamentu. Rafał się ożenił, ja mam dziewczynę. Każdy żyje na własny rachunek. Ale postanowiliśmy, że kupimy mieszkania blisko siebie. Nasze panie bardzo się lubią i będą mogły razem spędzać czas, kiedy my będziemy na wyścigach.

- Ile ważysz?

- 62 kilogramy

- I taka chudzinka dowiozła lidera drużyny do podium Vuelty?

- Obaj z Rafałem byliśmy w gazie. Majka to Terminator. Nigdy się nie poddaje i tą wolą walki mnie zaraża. A co do wagi, to im lżejszy kolarz, tym lepiej w górach. Nigdy nie miałem problemów z tyciem. Taki szczypiorek się urodziłem i dobrze mi z tym!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze