Sprawa Romana Skrzecza, która pod koniec sierpnia rozpaliła całe środowisko koszykarskie w Polsce, ma dalszy ciąg. O tej aferze pisaliśmy na gorąco wcześniej, ale wraz z biegiem dni na jaw wychodzą nowe fakty. Nowe światło na tę sprawę rzuciła była reprezentantka Polski w koszykówce, Izabela McCage (Piekarska).
- Cieszę się, że ten artykuł się ukazał, bo moim zdaniem do opisanych w nim sytuacji dochodziło niemal od dwudziestu lat. Jestem z rocznika 85’, po opuszczeniu SMS-u walczyłam z traumą. Nie chciałam tam nigdy wracać i mieć kontaktu z trenerem Skrzeczem. Naprawdę... wielka trauma. Rozważam wizytę u psychologa. - wyznała serwisowi Sportowe Fakty 36-letnia była koszykarka.
Zobacz także: Marcin Gortat publicznie rozlicza Cezarego Kuleszę! Chodzi o obietnicę
Srebrna medalistka mistrzostw Europy U-20 z 2005 roku potwierdziła oskarżenia zawodniczek SMS-u Łomianki. Co prawda nie zarzuciła trenerowi molestowania seksualnego, ale opowiedziała o znęcaniu psychicznym. - Jestem pewna, że bohaterki reportażu nie kłamią. Słyszałyśmy dokładnie te same teksty. "Futerko powinno dotykać parkietu", "łap piłkę w dwie ręce, bo chłopak lubi, jak się łapie w dwie”. To po prostu niewiarygodne. Miałam piętnaście lat! - opowiedziała Izabela McCage.