Emilia Ankiewicz, Rio 2016

i

Autor: CYFRA SPORT Emilia Ankiewicz - bieg przez płotki

Czołowa polska lekkoatletka zakończyła karierę! Wyjątkowa uroda okazała się jej przekleństwem

2021-10-01 16:20

2021 rok był szczególny dla lekkoatletów na całym świecie. Na przełomie lipca i sierpnia odbyły się igrzyska olimpijskie w Tokio, które wyjątkowo zorganizowano po 5 latach przerwy. Impreza zaplanowana na 2020 rok została przełożona w związku z pandemią koronawirusa, a to miało znaczący wpływ na kariery poszczególnych sportowców. Jedni zyskali szansę startu podczas najważniejszej imprezy ich życia, drudzy wydłużyli swoje sportowe życie o kolejny rok. Po igrzyskach głośno było o emeryturze m.in. Piotra Małachowskiego, ale nie był on jedynym lekkoatletą, który zawiesił buty na kołku.

Moment pożegnań po igrzyskach olimpijskich jest czymś, do czego kibice sportu przywykli. Dla większości zawodników jest to najważniejsza impreza kariery, a sam występ podczas igrzysk jest dla nich osiągnięciem. Nic dziwnego, że 2021 rok przyniósł wiele decyzji o zakończeniu sportowych przygód. Na początku września podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej z kibicami pożegnali się m.in. polscy lekkoatletyczni multimedaliści: Joanna Fiodorow, Kamila Lićwinko i Piotr Małachowski. W cieniu tych sportowców swoją decyzję przekazała biegaczka, Emilia Ankiewicz. Jeszcze w zeszłym roku została wicemistrzynią Polski, teraz opowiedziała o kulisach przejścia na sportową emeryturę. Jej słowa mogą zadziwić wszystkich kibiców lekkoatletyki.

Maria Andrejczyk po zabiegu chirurgicznym barku. Nareszcie wakacje!

Wielu kibiców poznało Emilię Ankiewicz jako miss igrzysk w Rio. Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda biegaczka

Uroda jej doskwierała

W sportowym życiu Ankiewicz szczególnie udany był sezon 2016. Właśnie wtedy dała się ona poznać szerszej publiczności. Podczas mistrzostw Europy w Amsterdamie awansowała do finału biegu na 400 metrów przez płotki, gdzie ostatecznie zajęła 8. miejsce. Później pojechała na igrzyska w Rio, podczas których w eliminacjach pobiła rekord życiowy [55,89 s – przyp. red.], a zmagania zakończyła w półfinale. To właśnie w Brazylii przypięto do niej łatkę miss igrzysk. Jak się okazuje, na początku był to miły dodatek, jednak w dłuższej perspektywie stało się to przekleństwem polskiej biegaczki.

Wstrząsające wyznanie Pawła Fajdka. Jest mowa o trupach bez głowy, traumatyczne przeżycia

Kariera Ankiewicz po igrzyskach w 2016 r. stanęła w miejscu. Lekkoatletka nie była w stanie poprawiać swoich rezultatów, a jej rozpoznawalność zaczęła opierać się wyłącznie na wyglądzie. W rozmowie z portalem „Onet Sport” niespełna 31-latka dosadnie wypowiedziała się na ten temat.

-  To cholernie bolało, że nie doceniano moich wyników, a skupiano się na urodzie. Nie ukrywam, że docenienie mojej urody było miłe. Bolało jednak to, kiedy w pewnym momencie nikt nie utożsamiał mnie z tym, że jestem lekkoatletką, a z tym, że jestem miss igrzysk w Rio. Najgorsze były starty w mityngach w Polsce – przyznała biegaczka.

Niezwykła uroda lekkoatletki stała się jej znakiem rozpoznawczym, który zdecydowanie zdominował jej sportowe osiągnięcia.

– Zawodniczki przedstawiano ich sukcesami i wynikami. A przy mnie było często „miss igrzysk w Rio". To było bulwersujące, że tylko tyle potrafiono o mnie mówić. Raz zwróciłam uwagę jednemu z naszych telewizyjnych komentatorów. Po tej rozmowie opamiętał się. Przyznał, że sądził, iż będzie to dla mnie miłe. I rzeczywiście byłoby, gdyby to było tylko dopowiedzenie do tego, co ma o mnie do powiedzenia – stwierdziła Ankiewicz w rozmowie z Tomaszem Kalembą.

Sonda
Czy podoba Ci się Emilia Ankiewicz?
Najnowsze

Materiał sponsorowany