Mecz Polska - Egipt był dla naszych szczypiornistów spotkaniem ostatniej szansy. Biało-czerwoni źle rozpoczęli igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Najpierw podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali z gospodarzami imprezy 32:34, a dwa dni później ulegli mistrzom Europy Niemcom 29:32. Przed trzecim meczem Polacy musieli usiąść razem i poszukać rozwiązania. Już pierwsze minuty pokazały, że piłkarze ręczni znad Wisły wyciągnęli wnioski z wcześniejszych niepowodzeń.
Po zaledwie kilku minutach biało-czerwoni wypracowali sobie pięć bramek przewagi i spokojnie mogli kontrolować wydarzenia na parkiecie. Egipt, który w drugiej kolejce fazy grupowej sensacyjnie pokonał Szwecję jedną bramką, był po prostu bezradny. Polacy grali twardo w obronie i szybko wychodzili do kontr. Bramkarzy rywali co chwilę pokonywali skrzydłowi - Michał Daszek, Adam Wiśniewski i Mateusz Jachlewski. W efekcie do przerwy nasi reprezentanci prowadzili wysoko 16:10 i nie zanosiło się na tradycyjny horror.
W drugich trzydziestu minutach selekcjoner Tałant Dujszebajew postanowił nieco poeksperymentować. W końcówce na środku rozegrania sił próbował Mateusz Jachlewski. Skrzydłowy Vive Tauronu Kielce radził sobie całkiem nieźle i choć wcześniej Egipcjanie zbliżyli się do biało-czerwonych na pięć bramek, to Polacy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i pokonali ekipę z północy Afryki 33:25. To pierwsze punkty naszych szczypiornistów na igrzyskach w Rio. Kolejne spotkania zagramy ze Szwecją i Słowenią. Jeśli oba wygramy, to na pewno zagramy w ćwierćfinale.
Polska - Egipt 33:25 (16:10)
Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Krzysztof Lijewski, Mateusz Jachlewski, Przemysław Krajewski, Karol Bielecki, Adam Wiśniewski, Bartosz Jurecki, Michał Jurecki, Kamil Syprzak, Michał Daszek, Mateusz Kus, Łukasz Gierak, Michał Szyba
Egipt: Mahmoud Khalil, Karim Hendawy - Mamdouh Taha Abouebaid, Mohamed Ibrahim Ramadan, Eslam Eissa, Mohamed Amer, Mohamed Hesham Elbassiouny, Mohamed Alaa Hashem, Ibrahim Elmasry, Yehia Elderaa, Ahmed Elahmar, Mohamed Mamdouh Shebib, Ali Zein Mohamed, Mohammad Sanad