Chorwackiego bramkarza Legia kupiła w roku 2010, mial być "lekiem na całe zło", ale za bardzo się nie sprawdził. Najpierw lepszy od niego okazal się Wojciech Skaba, potem jeszcze lepszy Duszan Kuciak, więc Antolović zagral tylko cztery mecze i nudzil się na ławce. Transfer do Banja Luki to dla niego okazja do grania co tydzień. Z ceną tez nie powinno byc wielkich sporów.
Ale kibice Legii pytają: - Najpierw byl Rybus, potem Komorowski, teraz Antolović...Czy ostatni nie zapomni zgasić światła?