Artur Sobiech przybył podbić stolicę

2010-08-03 14:00

Z 20-minutowym opóźnieniem dotarł do stolicy pociągiem z Katowic Artur Sobiech (20 l.). Mimo spóźnienia świeżo upieczony piłkarz Polonii Warszawa był w świetnym humorze, a z dworca odebrał go Radosław Majdan (38 l.) i reporterzy "Super Expressu".

- Nie narzekam, że musiałem jechać pociągiem. Lot zająłby niewiele mniej czasu, a tutaj siedziałem sobie sam w przedziale, więc nie musiałem rozdawać żadnych autografów - śmieje się były już napastnik Ruchu Chorzów. - Czas podróży umilałem sobie lekturą gazet, ale nie szukałem już w nich informacji o moim transferze, bo w ostatnich dniach i tak za dużo się o tym pisało - puszcza oko.

Przypomnijmy, że właściciel Polonii Józef Wojciechowski zapłacił za Sobiecha aż milion euro. Na Konwiktorskiej powstaje prawdziwy dream team, wcześniej kontrakty z "Czarnymi Koszulami" podpisali m.in. Ebi Smolarek (29 l.) i Brazylijczyk Bruno (24 l.) z Jagiellonii Białystok. Sobiech dziś przejdzie testy medyczne i lada dzień podpisze z nowym klubem trzyletnią umowę.

- Nie odczuwam presji z powodu tego, że tyle kosztowałem. Po czterech latach spędzonych w Chorzowie po prostu czułem, że czas na zmianę. Poza tym w Ruchu nie zawsze miałem płacone na czas - nie kryje reprezentant Polski.

W Polonii Sobiech ma stworzyć atak marzeń ze Smolarkiem.

- Jeszcze niedawno oglądałem w telewizji jego mecze w kadrze, a teraz będziemy grali razem. Na pewno będzie z nas dobry duet - ekscytuje się urodzony w Rudzie Śląskiej napastnik, którego czekają pracowite dni. - Muszę jeszcze wrócić na chwilę na Śląsk, pozałatwiać pewne formalności, w czwartek jedziemy na zgrupowanie, a w piątek gramy pierwsze ligowe spotkanie z Górnikiem Zabrze - wylicza. - A potem to już tylko grać i wygrywać - kończy.

Najnowsze