Bruno Coutinho dla Gwizdek24.pl: Czasami ciesze się, że nie rozumiem wszystkiego po polsku - WYWIAD

2011-05-11 14:35

We wczorajszym meczu Polonia Warszawa pokonała Jagiellonię Białystok 2:0. Jednym z bohaterów był zdobywca pierwszej bramki, były gracz "Jagi" Bruno Coutinho (25 l.). Brazylijczyka do lepszej gry natchnął jego przyjaciel z Manchesteru United - Anderson (23 l.). Po spotkaniu do dymisji podał się natomiast ulubiony trener pomocnika "Czarnych Koszul" - Michał Probierz (39 l.).

Gwizdek24.pl: - Jakie to uczucie strzelić gola swojej byłej drużynie?

Bruno Coutinho: - To naprawdę fajna sprawa (śmiech). Ja się ciesze przede wszystkim z bramki i zwycięstwa. Bo to jest to, czego nam jako drużynie najbardziej potrzeba. To nic osobistego pod adresem Jagiellonii. Wręcz przeciwnie - spędziłem tam przecież trochę czasu i przyznam, że zawsze im jakoś kibicuje szczególnie jak oglądam ich mecze z innymi drużynami.

- Bramki strzelane główą, nigdy nie były twoją specjalnością.

- To mój pierwszy gol w karierze strzelony przeciwko drużynie w której wcześniej grałem. Ciesze się też tym, że strzeliłem go głową, bo to nie jest mój największy atut. W Polonii to moja druga bramka strzelona głową, pierwszą pamiętam z meczu ze Zniczem Pruszków w Pucharze Polski.

Przeczytaj koniecznie: Bartosz Zmarzlik: Chcę jeździć jak pan Gollob

- Twoja bramka przyczyniła się do zwolnienia trenera, którego bardzo cenisz - Michała Probierza.

- No tak, taka jest już piłka, ale wierze, że trener sobie poradzi to naprawdę świetny fachowiec - profesjonalista pełną gębą.

- W końcówce meczu - gra się zaostrzyła, dochodziło do wielu spięć - pełniłeś role rozjemy pomiędzy byłymi i obecnymi kolegami z drużyny?

- Na szczęście rozeszło się to jakoś. W tym wszystkim to czasami ciesze się, że nie wszystko rozumiem po polsku (śmiech) mam tu na myśli oczywiście te wulgarne słowa.

Patrz też: Liga Mistrzów bez Juventusu Turyn

- Tobie udało się wpisać na listę strzelców - swoją niemoc strzelecką przełamał też twój serdeczny przyjaciel - Anderson z Manchesteru United (dwa gole w meczu z Schalke w Lidze Mistrzów - przyp. red.).

- Tak, Anderson dzwonił do mnie po meczu z Schalke i długo rozmawialiśmy, dla niego te gole też były spora ulgą, bo wiadomo mimo tego, że jestesmy pomocnikami, to jest na nas też presja żebyśmy strzelali bramki. Tak w Polonii, jak i w Manchestrze - no może tam trochę większa (śmiech).

>>>Skrót meczu: Polonia - Jagiellonia

Najnowsze