Czerczesow zaplanował zajęcia na godzinę 11:30, ale piłkarze jak jeden mąż stawili się kilka minut przed czasem. Rosjanin, w towarzystwie dyrektora sportowego Michała Żewłakowa (39 l.), pojawił się chwilę później, przywitał się z niepełnosprawnym kibicem, po czym zaprosił zawodników na odprawę. Czerczesow długo przechadzał się w kółku i cierpliwie tłumaczył piłkarzom nad czym mają pracować i zagonił ich do rozgrzewki. Po chwili odbył sympatyczną pogawędkę z legendą klubu Lucjanem Brychczym (81 l.).
Stanisław Czerczesow: Myślałem, że nie wpuszczą mnie do Polski
Na pierwszych zajęciach nie zabrakło kontuzjowanych Ivicy Vrdoljaka, Michała Masłowskiego, Adama Ryczkowskiego i Pablo Dyego, którzy po wysłuchaniu odprawy udali się na rehabilitację. Z kolei, wracający po urazie stawu skokowego Michał Żyro ćwiczył indywidualnie. Pod nieobecność kadrowiczów Tomasza Jodłowca i Michała Pazdana, Czerczesow zaprosił na treningi 5 młodzieżowców i dwóch młodych bramkarzy, którzy dotychczas grali w zespole rezerw. Gokiperów przygotowywał trener Krzysztof Dowhań (59 l.), który jednak cały czas był wnikliwie obserwowany przez jednego z asystentów Czerczesowa.
Różnice pomiędzy obecnym, a poprzednim szkoleniowcem Henningiem Bergiem widać było od razu. Norweg czynnie brał udział w treningu i pokazywał różne ćwiczenia, zaś Rosjanin woli wszystko obserwować z boku, przechadzając się dostojnym krokiem między zawodnikami. Szczególnie uważnie przyglądał się rozgrzewce kapitana Jakuba Rzeźniczaka (29 l.), do którego często podchodził i i zgłaszał uwagi.
Pierwszy trening Czerczesowa, który obserwowało kilkudziesięciu dziennikarzy, wzbudził wielkie zainteresowanie także u właścicieli klubu. Bogusław Leśnodorski wraz z Dariuszem Mioduskim gorąco dyskutowali między sobą, komentując metody treningowe nowego trenera. - Zamordystą nie będę, ale od piłkarzy wymagam konkretów – mówił Czerczesow. Na Legii idzie więc nowe. Pytanie tylko, czy lepsze?