Jest w Szwecji dopiero kilka dni, ale już wie, że za Legią nie zatęskni. Marcin Burkhardt (25 l.) liczy, że IFK Norrkoping szybko dogada się z działaczami stołecznego klubu i uwolni go z "więzienia" przy Łazienkowskiej.
W piątek zameldował się w drużynie beniaminka ligi szwedzkiej, a już w sobotę zagrał 90 minut w sparingu z Orebro SK.
- Zaprezentowałem dobry poziom. Rozmawiałem z trenerem po meczu i był ze mnie bardzo zadowolony - mówi "Super Expressowi" Burkhardt.
"Bury" zapewnia, że znakomicie czuje się w Skandynawii, przede wszystkim psychicznie. - Świetnie mnie tu przyjęli. Jestem tu kilka dni i już zdążyłem dobrze odpocząć. Zszedł ze mnie cały stres - twierdzi.
Kwestia transferu Burkhardta rozwiąże się w połowie tygodnia. Pomocnik do Warszawy miał wrócić wczoraj, ale będzie dopiero w środę, bo trenerzy Norrkoping chcą mu się jeszcze przyjrzeć na treningach.
- Wszystko powinno być jasne do czwartku. Nie wyobrażam sobie powrotu do Legii. Mam wrażenie, że w Warszawie się cieszą, bo pozbywają się problemu - zakończył.