Spotkanie Southampton - West Ham w "Boxing Day" okazało się niezwykle pechowe dla "Młotów". W 19. minucie boisko opuścił kontuzjowany obrońca ekipy z Londynu, Maks Kilman. Chwilę później z kolei doszło do groźnego zajścia z udziałem Łukasza Fabiańskiego. Ekipa "Świętych" wykonywała rzut rożny, a piłka została dośrodkowana na dalszy słupek. Polski golkiper, który w ostatnim czasie świetnie radził sobie między słupkami i był podstawowym golkiperem West Hamu, postanowił złapać piłkę, ale wcześniej zderzył się on z jednym z zawodników rywali. To okazało się brzemienne w skutkach.
Łukasz Fabiański natychmiast padł na murawę, jak rażony piorunem. W kolejnych sekundach jasne stało się, że Polak ucierpiał podczas tego zajścia, a na boisku natychmiast pojawiły się służby medyczne. Przez kolejne kilka minut trwały prace nad zdiagnozowaniem, czy w Fabiańskiego doszło do kontuzji i ostatecznie Polak musiał opuścić plac gry, będąc znoszonym na noszach.
Kiedy były reprezentant Polski był znoszony z boiska, kibice obu drużyn zaczęli bić brawo dla Łukasza Fabiańskiego, pokazując swój szacunek do golkipera i życząc mu tym samym szybkiego powrotu między słupki bramki West Hamu.
Obecnie brak szczegółowych informacji na temat tego, jak poważny jest uraz Łukasza Fabiańskiego, czy doszło do jakichkolwiek uszkodzeń w jego ciele, ani jak długo może trwać jego przerwa w grze.